wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 14 - "Italian night in London...Again.''

| Niall |
Na palcach,bezszelestnie przemknąłem przez hotel i otworzyłem drzwi naszego apartamentu.Była prawie druga w nocy,nie spodziewałem się nikogo o tej porze,a jednak ktoś siedział w salonie.Po cichu podszedłem bliżej i zorientowałem się,że to Harry siedzi w ciemnościach na kanapie,oświetlony jedynie światłem dochodzącym z laptopa.Już miałem się odezwać,kiedy moim oczom ukazało się pewne zdjęcie,zaraz po nim jeszcze inne,i kolejne.Wszystkie przedstawiały dwójkę zakochanych ludzi,szczęśliwych i objętych w różnych sceneriach.To na jakiejś imprezie wśród tańczącego tłumu,to na ławce w parku,to za kulisami sceny,przy choince,na łóżku w przebraniu mikołaja,w otoczeniu przyjaciół,u stóp Big Bena,w Starbucksie,w windzie,na basenie...zdjęć było mnóstwo i pochodziły z różnych źródeł.Wiele z nich było z pewnością mojego autorstwa,pamiętam chwile kiedy je robiłem.Harry na dłużej utkwił wzrok w fotografii,która przedstawiała dwójkę nastolatków,a w zasadzie jeszcze dzieci.Mieli może ze trzynaście lat.Chłopak o bujnej czuprynie brązowych loków obejmował ramieniem dziewczynę z zadartym nosem i ciemnymi włosami,która najwyraźniej była zawstydzona jego towarzystwem.Spojrzałem w jej oczy,pełne podekscytowania,ciekawości,młodzieńczej...miłości.Te same oczy spoglądały na mnie zaledwie dziesięć minut temu.
Przyjaciel chyba wyczuł moją obecność,bo odwrócił się gwałtownie.Zauważył,że go podglądałem,nasze oczy się spotkały.Przez chwilę miałem wrażenie,że wie.Wie o wszystkim.
-Czemu jeszcze nie śpisz?-szepnąłem,a on odwrócił się i bez słowa zatrzasnął laptopa,sprawiając że w pokoju zapanowała kompletna ciemność.Następnie wstał i skierował się do swojej sypialni.-Hej,jesteś na mnie zły?
Mimo panującej ciemności,zauważyłem,że chłopak przystaje w miejscu i z powagą spogląda w moją stronę.
-No coś ty,Niall.A mam ku temu powody?-spytał,a ja poczułem jak fala gorąca rozpływa się po moim ciele.
-Mam nadzieję,że nie.-zachichotałem nerwowo i modliłem się w duchu żeby nie zauważył jak oblewa mnie pot.
-Dobranoc.-zniknął za drzwiami swojej sypialni,a ja odetchnąłem z ulgą.Niestety nie na długo,bo wrócił po pięciu sekundach.-Aa,zapomniałbym.Paul Cię szukał.
Kiwnąłem głową,chociaż i tak wiedziałem,że Harry tego nie widzi.Paul musiał się dowiedzieć.Ten facet wszystko o nas wie,czasem żartowałem,że to on prowadzi wszystkie te strony z newsami o nas.Gdy Harry już na dobre zaszył się w swoim pokoju,podszedłem do okna i spoglądnąłem na uśpiony Londyn.-Oj Horan...-westchnąłem,przykładając czoło do zimnej szyby.-Coś ty najlepszego narobił.

| Jasmin |
-Powiedziałam jej,że to co robi jest strasznie nieodpowiedzialne i chyba zwariowała,ale to w końcu Jade,znasz ją.Ona nie widzi nic dziwnego w tym,że wybrała się na wakacje z chłopakiem,którego poznała w internecie.Dasz wiarę,że oni nawet nie widzieli się wcześniej na żywo? Ja nie wiem jaki kit wcisnęła swoim rodzicom,gdyby dowiedzieli się prawdy to chyba by oszaleli.Hej,czy ty mnie w ogóle słuchasz?-Melanie rzuciła do mnie poduszką,po tym jak nie zareagowałam na jej słowa.
-No tak,tak,oczywiście że słucham!-odrzuciłam jej dwa razy mocniej,prosto w twarz.
-I co o tym myślisz?
-Zdecydowanie się z tobą zgadzam.-odpowiedziałam bezpiecznie,a ona uśmiechnęła się z satysfakcją.Wyjrzałam za okno,gdzie przyjemnie grzało wiosenne słoneczko i widziałam,że przyjaciółka bacznie mi się przygląda.
-A co ty dzisiaj taka zamyślona,co? Coś się wydarzyło?-ustawiła się w pozycji siedzącej i podparła brodę na dłoni.
-Nic takiego.
-Aha,jasne,to twoje 'Nic takiego' właśnie dzwoni.-spoglądnęła na migający wyświetlacz mojego telefonu,a ja poczułam jak serce zaczyna mi szybciej bić.Wstałam natychmiast i nie patrząc na ekran,odebrałam połączenie.Niestety rozczarowałam się nieco,kiedy okazało się,że to nie Niall.Mimo to wróciłam do salonu z szerokim uśmiechem.
-Zaczynam pracę!-zawołałam podekscytowana i usiadłam na przeciwko blondynki.-To znaczy to ta sama praca w organizacji wesel co wcześniej,ale dla mnie to zupełna nowość.Ten mój szef był bardzo miły,powiedział,że bardzo im brakuje mnie w zespole i potrzebują pomocy bo rozpoczyna się sezon.Czy to nie wspaniałe?-uśmiechnęłam się do przyjaciółki,ale ona nagle spochmurniała.-Melanie,co się dzieje?
Nie odpowiedziała.Jej powieki zaczęły się powoli zamykać i zanim zdążyłam do niej podbiec,opadając na poduszki straciła przytomność.-Mój Boże,Melanie!-zawołałam,łapiąc ją w ramiona.Drżącymi rękami wykręciłam numer na pogotowie,a następnie otworzyłam wszystkie okna w pokoju i uniosłam jej nogi do góry.


Siedziałam na plastikowym krzesełku tuż pod salą w której znajdowała się Melanie.Lekarze ją badali aby dowiedzieć się co było przyczyną nagłego zasłabnięcia.Rodzice Mel wyjechali na zasłużone wakacje,a z bratem już dawno nie miała kontaktu,więc zostałam jej tylko ja.No i Liam,do którego zadzwoniłam zaraz po tym jak wsiedliśmy do karetki.Słysząc swoje imię uniosłam głowę i zobaczyłam jak Payne biegnie w moim kierunku w towarzystwie Harry'ego.Przez głowę przemknęło mi dlaczego nie przyjechał z Niallem,ale nie to było teraz istotne.
-Jasmin,co się stało?-zapytał zdyszany i chciał otworzyć drzwi od sali.Pielęgniarka,która akurat przechodziła odpędziła go od tej myśli.Chłopak kucnął więc przede mną,a w jego oczach widziałam ogromną troskę.
-Rozmawiałyśmy i żartowałyśmy,aż nagle Mel zamknęła oczy i padła na łóżko.Zasłabnęła tak nagle,że przez moment myślałam,że robi sobie ze mnie jaja.-westchnęłam.-Zadzwoniłam po pogotowie,zabrali nas no i czekam,tak jak mówię wszystko stało się błyskawicznie.-Szatyn pokiwał głową ze zrozumieniem po czym wstał i zaczął się przesadzać.
-To chyba przeze mnie.-odparł po krótkiej chwili.Harry i ja spojrzeliśmy pierwsze po sobie,a potem na niego.-Nakryłem ją jak czytała plotki na swój temat w internecie.Same przykre rzeczy,że jest gruba,że jestem z nią z litości,że powinna przejść na dietę...
-Ona? Gruba?-Harry uniósł brew.
-Okropieństwo,wiesz jacy są ludzie.-machnął ręką.-Oczywiście kazałem jej to jak najszybciej zamknąć i wybić to sobie z głowy,ale najwyraźniej ona wzięła to sobie do serca.Dopiero teraz jak sobie to wszystko przypomnę...zaczęła mniej jeść,prawie w ogóle nie jadła słodyczy i zapisała się na siłownie.-oparł się głową o ścianę i zamknął twarz w dłoniach.-Co ja narobiłem...
-To nie twoja wina,przecież nie miałeś na to wpływu.-Harry podszedł do niego i poklepał go po plecach.-Takie są minusy naszego życia,ludzie są wścibscy i zazdrośni,wtykają nos w nie swoje sprawy...Będzie dobrze,zobaczysz.-objął go ramieniem.
Uśmiechnęłam się pod nosem widząc przed sobą ten obrazek.
-No,a teraz przestań płakać bo co zrobi Melanie jak zobaczy Cię w takim stanie? Jeszcze zemdleje drugi raz.-Payne zachichotał i zaczął wycierać niewidzialne łzy.Nagle drzwi od sali się otworzyły a w nich stanął lekarz.
-Nie dotarł nikt z rodziny?-rozejrzał się,a my pokiwaliśmy głowami.-No dobrze.Nic poważnego się nie stało,pacjentka ma osłabiony organizm,przyznała nam się,że od pewnego czasu przeszła na niezdrową dietę i zaczęła intensywnie ćwiczyć.To niestety zdarza się coraz częściej w dzisiejszym świecie.Wybiłem jej już z głowy to odchudzanie,ale na pewno bardziej weźmie do serca słowa przyjaciół.Przepisałem jej plik witamin,dopilnujcie żeby o siebie dbała,dobrze? Możecie ją odwiedzić,a na wszelki wypadek przetrzymamy ją do jutra.-uśmiechnął się lekko,uścisnął dłonie chłopcom,a następnie wszyscy weszliśmy do pokoju.Na łóżku,bardzo blada leżała Melanie,która już od progu posłała nam ciepły uśmiech.
-Norrrmalnie mam ochotę Cię udusić!-zawołał Liam,podchodząc do niej najszybciej i siadając na brzegu jej łóżka.-Dlaczego mi to zrobiłaś,co?
-Zapomnijmy o tym,proszę.Obiecuję,że teraz już będę grzeczna.-puściła oczko do naszej dwójki.
-Już ja tego dopilnuję.Powinnam to zrobić jakiś czas temu,ale teraz jestem pewna,że wprowadzam się z powrotem.-oznajmiłam,a ona triumfalnie wyrzuciła rękę w powietrze.Posiedzieliśmy z nią jeszcze przez chwilę,a potem szepnęłam do Harry'ego,że chyba czas zostawić ich samych.Pożegnaliśmy się z zakochańcami,a następnie opuściliśmy szpital.
-Może dasz się zaprosić na małego drinka? Noc jeszcze całkiem młoda.-zaproponował niezobowiązująco i spoglądając na mnie,czekał na odpowiedź.
-Zgoda.-uśmiechnęłam się przyjaźnie i wsiedliśmy do jego samochodu.Ku mojemu zdziwieniu Harry zaparkował w mojej dzielnicy i zaprowadził mnie do włoskiej kawiarni zlokalizowanej nad Tamizą.Tuż przed wejściem poczułam jak błysk flesza z czyjegoś aparatu mnie oślepia i zakręciło mi się w głowie.Harry podtrzymał mnie widząc co się dzieje,zaczął coś do mnie mówić,ale zdawało się,że ja byłam gdzieś daleko stąd...

-Muzyka.-szepnął,a jego oczy się zaświeciły.-To brzmi jak włoska muzyka.
-Nic dziwnego,kilka metrów stąd jest włoska knajpa.Dwa dni w tygodniu są tam potańcówki.
Na jego twarzy momentalnie wymalował się szeroki uśmiech.Złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku wspomnianej wcześniej restauracji.
-Co ty robisz? Idziemy trochę pod prąd.-zauważyłam,bo osoby idące z naprzeciwka dźgały nas łokciami.
-Świetna okazja żeby przypomnieć sobie naszą pamiętną potańcóweczkę sprzed lat!-zawołał wesoło i wprowadził mnie na parkiet.Jeszcze nigdy nie byłam na tych tańcach,mimo że mieszkałam tuż obok.Całość prezentowała się o niebo lepiej niż za dnia.Parkiet dookoła obrośnięty bujną roślinnością,wielokolorowe lampiony wiszące tuż nad głowami roztańczonych ludzi,a włoska muzyka dopieszczała to wszystko swoją melodią.Muszę przyznać,nogi aż same rwały mi się do tańca!
-Pozwoli Pani?-Harry ukłonił mi się lekko i okręcił mną w około.
-Z ogromną chęcią,ale chyba wyszłam z wprawy.-wyznałam szczerze.Nie pamiętam kiedy ostatnim razem zdarzyło mi się...tańczyć.
-Dobrze się składa,bo ja też ledwie pamiętam jak poruszać się po parkiecie.-uśmiechnął się.Szkoda jednak,że tak bardzo mnie okłamał...Poruszał się z taką lekkością,że czułam się przy nim jak podrygujący przedszkolak na zajęciach rytmiki.
-Harry,proszę..-jęknęłam.-Tańczysz jak zawodowiec,a ja tylko się przy tobie kompromituję!
Poczułam na sobie czyjś wzrok i obróciłam głowę w prawo,gdzie jakaś dziewczyna wlepiała się w niego tęsknym wzrokiem.-Patrz,tamta laska chyba chciałaby z tobą zatańczyć.
Po moich słowach odwrócił się do niej,ale jedynie lekko się uśmiechnął.
-Jeśli tańczy tak dobrze jak wygląda,to przynajmniej będziesz miał kogoś na swoim poziomie.
Ale on wcale mnie nie słuchał.Jego dłoń mocniej przywarła do moich pleców i wyglądało na to,że zamierzała tam zostać.
-Przyszedłem tu z tobą,a nie z nią.Jak ty to sobie wyobrażasz? Wypuszczę Cię na chwilę i zaraz dopadnie Cię jakiś przystojniak...-szepnął mi do ucha.-..i co ja wtedy powiem Niallowi,hm?

-Jasmin,słyszysz mnie?-dobiegł mnie głos Harry'ego.Uniosłam głowę i zauważyłam,że siedzimy na ławce tuż przed lokalem.Chłopak patrzył na mnie z troską,a ja uświadomiłam sobie co się właśnie stało.W mojej głowie pojawił się dziwny obraz...działo się to dokładnie...w tym miejscu,o tej samej porze.Rozejrzałam się dookoła,sprawdzając czy mam rację.Tamiza po lewej stronie,włoska restauracja po drugiej,tłum turystów,ja i Harry a nad nami gwieździste,wiosenne niebo.-Wszystko w porządku?
-Tak,przepraszam.-uśmiechnęłam się lekko i zmrużyłam brwi.-To bardzo dziwne,ale chyba miałam deja vu.Mignęło mi przed oczami,że już tu kiedyś razem byliśmy.
Brwi chłopaka zwęziły się a w oczach pojawił się dziwny błysk.Widziałam,że zastanawia się nad moimi słowami.
-Interesujące.-szepnął i wstał.-No cóż,może byliśmy tu w tamtym wcieleniu,kto wie.-zażartował,a ja zachichotałam.Zaprowadził mnie do knajpki,gdzie zabronił kupowania drinka,tylko przyniósł mi gorącą herbatę z cytryną.Nie upierałam się,bo głowa mnie trochę bolała i chyba faktycznie nie powinnam pić teraz alkoholu.Żeby nie było mi przykro,on też zamówił to samo.-Ta muzyka jest taka porywająca...Jesteś w stanie zatańczyć?
-Chyba tak.-odpowiedziałam na co on wstał i podszedł do mnie.
-Pozwoli Pani?-Ukłonił mi się lekko i okręcił mną wokoło.Usłyszałam swój radosny śmiech,kiedy wirowałam wokół niego,a zaraz potem w mojej głowie znowu pojawiła się dziwna wizja.


Nie bijcie mnie,że taki długi,ale nie mogłam się powstrzymać i to dosłownie haha.Mam nadzieję,że rozdział wam się spodoba,umieściłam w nim taką małą retrospekcję (klik aby zobaczyć rozdział) Dajcie znać co sądzicie! ;)

zapraszam na rozdział drugi mojego nowego opowiadania o Niallu! :)

5 komentarzy:

  1. Jejku jejku caly czas sie zastanawiam, mieszasz Jasmin, Hazze i Nialla co ty wymyslisz?
    Zaskoczylas mnie z Mel w szpitalu, Daddy taki zatroskany xd
    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurde, ale mieszasz, ale mieszasz, haha. Ona sobie zaczyna przypominać! To dobry znak, ale coś czuję, że za nim sobie wszystko przypomni, będzie łączyło ją głębokie uczucie z Niallem. I wtedy będzie musiała wybierać! Jezu, jestem taka ciekawa jak to się dalej potoczy, że nie masz pojęcia. W ogóle nie spodziewałam się tej akcji z Mel. Niektórzy to naprawdę gadają bzdury. Ona niby gruba? No nie wiem gdzie. Liam taki kochany, aaaw! :) Buziaki, Weronika :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym Cię ukochała, że dałaś taki długi ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział wcale nie był długi, chyba że to ja tego nie zauważyłam, bo aż tak bardzo się wciągnęłam! I co ten Niall wyprawia? Biedny chłopak się zagubił i naruszył niezniszczalną męską przyjaźń. Mam nadzieję, że to nie skończy się jakoś tragicznie. M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Się porobiło XD Ten chwyt z Melanie byl interesujacy ale on nie jest na dluzsza mete. Jeszcze raz prosze: JASMIN MA BYĆ Z HARRYM A NIALL NIECH SPADA PROSTOWAĆ BANANY JAK BYŁ ZBYT NIESMIAŁY PRZED HARRYM TO NIECH TERAZ NIE ZGRYWA RASOWEGO PODRYWACZA
    rozdzial super pisz dalej i czesciej

    OdpowiedzUsuń