poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 15 - "Visions"

-Załapałaś,widzisz?!-zawołał,przekrzykując muzykę.Byliśmy już nieźle spoceni,ale dla takiej zabawy było jak najbardziej warto!-Przy okazji przepraszam,że wtedy we Włoszech tak Cię deptałem! Wtedy nie ogarniałem tańca!
Nie zdążyłam odpowiedzieć,bo zakręcił mną tak szybko,że obraz mignął mi przed oczami.I wtedy nagle poczułam jak ktoś mocno kopie mnie w stopę i nim się spostrzegłam...
...nie miałam jednego buta.Przystanęłam i zaczęłam się za nim rozglądać,ale ślad po nim zaginął.Razem z Harrym popatrzyliśmy na siebie i jednogłośnie wybuchnęliśmy śmiechem.
Aby uniknąć kontuzji wynikłych ze zgiełku na parkiecie,chłopak złapał mnie za rękę i zaczęliśmy przepychać się w stronę wyjścia.Jak tylko udało nam się wydostać na nieco mniej zatłoczoną ulicę,złapałam się za brzuch  i usiadłam na pobliskiej ławce.Staruszek,który siedział obok,spojrzał po nas,zdziwiony z naszego rozbawienia.
-Na takich tańcach jeszcze nie byłam...- starałam się unormować oddech.
-Podobne widziałem w Meksyku,ale moja partnerka jeszcze nigdy nie zgubiła buta.-zachichotał i usiadł przede mną na chodniku.-Mimo wszystko,podobało Ci się choć trochę?
-Żartujesz?-zdziwiłam się tym pytaniem.-Czy chociaż raz dałam Ci w jakiś sposób do zrozumienia,że źle się bawię?
-Zawahałem się gdy chciałaś mnie oddać tamtej dziewczynie.
Podparłam łokcie na kolanach i pochyliłam się ku niemu.
-Już dawno nie bawiłam się tak dobrze jak dzisiaj.-wyznałam szczerze.-Właściwie...ostatnim razem chyba dopiero na wakacjach we Włoszech z jakimś lokowatym chłopcem,którego ledwo pamiętam.Dawne dzieje.-machnęłam ręką,a on uśmiechnął się,uwydatniając przy tym swoje głębokie dołeczki w policzkach.
-Ten chłopiec musiał być kiepskim tancerzem,skoro ledwo go pamiętasz.
-Ujdzie.

-Jestem naprawdę tak kiepskim tancerzem,że przysypiasz mi na ramieniu?-usłyszałam gdzieś w oddali męski głos.Potrząsnęłam głową i zorientowałam się,że stoję w objęciach Harry'ego wśród tłumu tańczących.Wszyscy skakali do szybkich rytmów piosenki,a tylko my staliśmy w środku nieporuszeni.
-Skądże.-uśmiechnęłam się lekko,wciąż zadziwiona tą sytuacją.Nurtowało mnie czym były te dziwne wizje w mojej głowie i skąd się tam wzięły.-To po prostu ja jestem kiepską tancerką.
-Nie kłam,tańczysz wspaniale.Musisz sobie tylko o tym przypomnieć.-zawirował mną i poprowadził.Włoska muzyka opiewała nasze uszy,kolorowe lampiony przyświecały przytulny taras,gwiazdy migotały wysoko na niebie,wszystko było dokładnie takie same jak obraz,który pojawił się w mojej głowie.Nie było mi dane się teraz nad tym zastanawiać,bo Harry nie pozwalał mi na choćby chwilę wytchnienia.Jego spojrzenia pełne szaleństwa i te szerokie uśmiechy ukazywały jak cudownie się bawił,a wraz z nim ja,mimo że czułam jak zaczyna boleć mnie głowa.Po godzinie bezustannego tańca wreszcie zdecydowaliśmy się poprzestać i chłopak trzymając moją rękę poprowadził mnie do wyjścia.Roześmiani wyszliśmy nad samą Tamizę i ujrzeliśmy nadbiegających fotografów.
-Nie zgubiłaś żadnego buta?-spojrzał na moje stopy,a mnie na moment zamurowało.W wizji którą niedawno miałam,wyszłam z lokalu bez jednego buta.Możliwe żeby ten obraz z mojej głowy był tak na prawdę...wspomnieniem?
-Nie.
-To w nogi!-zaczął biec,a kiedy dostrzegł,że ja nadal stoję w miejscu i spoglądam na podbiegających fotoreporterów,zawrócił,chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą.Biegliśmy ile sił w nogach chyba przez jakieś pięć minut,a zatrzymaliśmy się dokładnie przed moim domem.
-Może...-zaczęłam zadyszana.-..może wejdziesz napić się czegoś...czegoś zimnego?-chwyciłam się za lewy bok gdzie poczułam kolkę.
-Wątpię żeby twoja rodzina chciała mnie oglądać.-odpowiedział,a ja spojrzałam na niego pytająco.-No bo jest już późno.-dodał pośpiesznie,lekko zmieszany.Spojrzałam na godzinę i zorientowałam się,że jest po północy.Miałam osiemnaście nieodebranych połączeń: pięć od Nialla,trzy od Melanie,cztery od mamy,trzy od taty i trzy od Caspara.-Dobranoc Jasmin.Dziękuję za wspaniały wieczór,bawiłem się na prawdę świetnie.-pochylił się i pocałował mnie w policzek,zatrzymując się na chwilę przy moich oczach,a następnie pobiegł po samochód,nie odwracając się ani razu.Przypomniałam sobie jeszcze raz obrazy,które pojawiały się w mojej głowie,dotknęłam delikatnie policzka i przymknęłam oczy.Czy to możliwe...?


Wspięłam się po schodach i w ciszy weszłam do domu.Chciałam przemknąć po schodach do swojego pokoju,ale światło w salonie się oświeciło i w progu,ze skrzyżowanymi rękami stanął Caspar.
-Czy ty wiesz która jest godzina?

-Czy ty wiesz która jest godzina?
-Dochodzi w pół do pierwszej.-odpowiedziałam spokojnie.-Nie znasz się na zegarku?
-W pół do pierwszej!-powtórzył.-A ty szwendasz się o tej porze z jakimś...facetem,którego ostatnim razem widziałaś dziesięć lat temu!
-Sześć.-poprawiłam go.-Sześć lat temu.
-Nie ważne! Przecież ty go nawet nie znasz! Co jeśli by Cię gdzieś zaciągnął? Jest ciemno,nie odnalazła byś drogi do domu,a my z samego rana dowiedzielibyśmy,że odnaleziono twoje zwłoki!
-Dlaczego zakładasz,że każdy w tym mieście chce mnie porywać,co?-poirytowałam się i zawiesiłam dłonie na biodrach.
-Biorę pod uwagę taką ewentualność,w przeciwieństwie do Ciebie.-pochylił się nade mną i wypowiadając słowo 'Ciebie' dźgnął mnie palcem w brzuch.

-Caspar,proszę Cię,porozmawiamy o tym jutro,dziś jestem już bardzo zmęczona i chcę się położyć.Ale zanim to zrobię...-weszłam do salonu i zdziwił mnie widok rodziców siedzących obok siebie i wpatrujących się prosto na mnie.-Co wy tu robicie?
Mama już otwierała usta aby się odezwać,ale tata uciszył ją gestem dłoni i sam przemówił.
-Kochanie,wiemy że jesteś już dorosła i możesz teoretycznie robić co chcesz..-przewrócił oczami.-..ale jesteś ledwo po wypadku i martwiliśmy się,że coś Ci się stało.
-Wypadek był pół roku temu.
-No dobrze,ale następnym razem po prostu daj nam znać,że wrócisz później,dobrze? To kwestia kilku sekund.-uśmiechnął się delikatnie i wstał.Tata miał zawsze świętą cierpliwość,był o wiele łagodniejszy od mamy,dlatego to zawsze do niego zwracałam się kiedy wpadłam w jakieś tarapaty.Spojrzałam na ich dwóch,tak blisko siebie,a jednak tak daleko...
-Przepraszam,następnym razem się odezwę.-obiecałam i już chciałam pójść,kiedy Caspar nie dawał za wygraną.
-Z kim byłaś tak długo i gdzie?
-Caspar,myślę że Jasmin zasługuje na trochę prywatności.-zachichotał tata,a Caspar westchnął niezadowolony.Uśmiechnęłam się do niego triumfalnie,a spoglądając na mamę zauważyłam,że ona była po stronie mojego kuzyna.Też była ciekawa.
-Mamo,gdzie są nasze albumy ze zdjęciami?-zapytałam.-Chciałam coś sprawdzić.
-W sypialni dziadków.Poczekaj z tym do jutra,bo ich obudzisz.
Pokiwałam głową,pożegnałam się z tatą i wspięłam się na górę.Mimo to nie poszłam dalej,tylko uklękłam za balustradą,tak żeby mnie nie widzieli.Caspar normalnym głosem zapytał mojego ojca,czy podrzuci go do domu,a następnie przeszli na szept.
-Jamie jest w Londynie.Myślę,że już czas...-zaczął tata,ale mama przerwała mu w połowie zdania.Usłyszałam jak otwierają się drzwi i cała trójka wyszła na zewnątrz,zapewne domyślając się,że mogę coś usłyszeć.Coś,czego nie powinnam wiedzieć.

Don't let me go.
Teraz już wiedziałam,że te słowa zawierała piosenka,która chodziła mi po głowie w snach.Zapisałam je szybko w notatniku,tak jak radziła mi terapeutka.To właśnie z nią miałam się dzisiaj spotkać,dlatego ubrałam się prędko w TE ubrania i popędziłam na dół,aby się nie spóźnić.Kiedy wybiegłam przed dom,zdziwiłam się gdy zobaczyłam samochód Nialla.Chwilę zajęło mi przypomnienie sobie,że przedwczoraj obiecał podwieźć mnie do niej.
-Cześć.-przywitałam się z uśmiechem,kiedy weszłam do środka i pocałowałam go w policzek.Ku mojemu zaskoczeniu blondyn był jakiś pochmurny.Bez słowa zapalił silnik i odjechał spod domu.-Coś nie tak?
-Wszystko dobrze.Po prostu ostatnio nie sypiam zbyt dobrze.-przetarł ręką zmęczone oczy i ziewnął.-Tak właściwie to z czym idziesz do tej terapeutki? Przypomniałaś coś sobie?-spytał z lekkim strachem w oczach.
-Wczoraj miałam takie dwie dziwne wizje,coś na kształt deja vu,sama nie wiem jak to nazwać..-zaczęłam mówić z lekkim przejęciem.-...po prostu poczułam,że już kiedyś byłam w tym samym miejscu i wszystko było takie podobne! I był ze mną...-przerwałam,uświadamiając sobie co zamierzam powiedzieć.Mój zapał zelżał i poczułam się niezręcznie,bo wczoraj nie kontaktowałam się z Niallem,choć powinnam.W końcu to on jest moim chłopakiem.
-Harry.-dokończył,a ja pokiwałam głową.
-Powiedział Ci?
-Nie musiał,widziałem to.-wyciągnął z półeczki gazetę i mi ją pokazał,a potem z powrotem skupił się na drodze.Na okładce widniało zdjęcie mnie i Harry'ego kiedy wychodziliśmy roześmiani z lokalu.Otworzyłam wyznaczoną stronę na której widniały zdjęcia jak tańczymy a potem uciekamy przed fotografami.-Jest ich więcej.
-Nic między nami nie doszło.-oznajmiłam,wrzucając gazetę w jej dawne miejsce.-Tak tylko uprzedzam,gdybyś się w ogóle nad tym zastanawiał!-dodałam szybko.-Nigdy w życiu bym Ci czegoś takiego nie zrobiła,i przecież Harry też nie byłby na tyle okropny żeby odbijać dziewczynę najlepszemu przyjacielowi,mam rację?-dotknęłam jego ramienia i poczułam jak całe jego ciało się napina.-To był spontaniczny wypad,następnym razem wybierzemy się tam razem,dobrze?-uśmiechnęłam się do niego,ale miałam wrażenie,że on swoimi myślami jest gdzieś daleko,daleko stąd.


Jeśli przeczytałeś i chcesz kolejnego rozdziału,daj znać chociaż jednym słowem.
Bez motywacji ciężko jest mi napisać cokolwiek.

13 komentarzy:

  1. Jejku to oni jednak sa razem, pewnie Jasmin sb obejrzy albumy i przypomni o Harrym. Ciekawe co tam wymyslisz :)
    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że dzięki oglądaniu albumów J sobie wszystko przypomni i będzie z Harrym. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale głupio mu się zrobiło, kiedy Jasmin wspomniała o tym, że Harry nie odebrałby dziewczyny swojemu najlepszemu przyjacielowi! A przecież Niall to zrobił! Jezu, świetny rozdział. Mam nadzieję, że Jasmin szybko sobie wszystko przypomni, bo jednak wolę ją przy boku Harry'ego. Super rozdział. Pozdrawiam, Weronika :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie nie nie. Przecież ona ma być z Harrym. Mam nadzieje że obejrzy te albumy. Jeżeli nie to niall chociażby z samej męskiej soidarnosci powinien jej powiedzieć prawdę. Mam nadzieje że nie zachowa się jak samolubny zakompleksiony nastolatek. Ma być z Harrym. Świetny blog. Kochamxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny, proszę Cię o następny rozdział.
    Jasmine i Harry muszą być w końcu razem ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ten Niall.. przecież wszystko się wyda! Zostanie bez przyjaciele i to w dodatku ze złamanym sercem.. :( Eh...pomiatasz nimi :D Jestem ciekawa co zrobi Jasmine kiedy już wszystko sobie przypomni...jeśli w ogóle! Kto tam wie co masz dla nich przygotowane :) M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział jest ZAJEBISTY!!! Czekan na nexta:D

    OdpowiedzUsuń
  9. niech ona będzie z Harrym ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. już nadrabiam kochana :*
    chyba zacznę od poprzednich rozdziałów: są super, cieszę się z szaleńczo zakochanego Liama, szczęścia Nialla, ale jest mi smutno z powodu Hazzy (a juz myślałam, że jego nie polubię)...
    jednocześnie jest mi żal Niallera. Biedak jakby odebrał dziewczynę przyjacielowi, a tu jeszcze widzi ich zdjęcia razem i ona mówi mu o tym, że przecież Hazza by nie odbił dziewczyny przyjacielowi :/
    Jak dobrze, że powoli zaczyna sobie przypominać ten "stracony" czas, niech sobie w końcu przypomni WSZYSTKO i niech będzie z Niallem! <3
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dawno zaczęłam czytać i juz kocham ten blog nie mogę doczekać się nn

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana cudo.. czekam z niecierpliwością na next <3

    OdpowiedzUsuń