czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 11 - ''What now?''

| Harry |
Uderzyłem pięścią w ścianę.Pierwszy,drugi,trzeci raz,aż za czwartym z moich knykci polała się krew.To nie było żadne rozwiązanie,ale nie znałem w tym momencie innego sposobu na wyładowanie emocji,które mną miotały.
-Świetnie,teraz bolą mnie obydwie ręce.-powiedziałem sam do siebie i usiadłem na łóżku,zakrywając zdrową ręką twarz.Co miałem robić? Łudziłem się,że z czasem wszystko wyjaśni się między mną i Jasmin,a tymczasem u jej boku pojawił się ktoś inny.Mój ''najlepszy przyjaciel''.
-''Nie możesz się z nią zobaczyć.''-powtarzał ciągle.-''Wypytywałaby o to kim jesteś,wiesz że nie można jej teraz mieszać w głowie.''
Akurat!
-Chciał mieć ją dla siebie!-wrzasnąłem i pierwsza lepsza rzecz,jaką miałem pod ręką,wylądowała po drugiej stronie pokoju.Pech chciał że była to książka którą czytałem.Już raczej do czytania się nie nada.
Nie mogłem tak po prostu zejść na dół i udawać,że nie słyszałem tej rozmowy.Nie potrafiłbym...Ale też nie wrócę do Londynu,bo Paul od razu mnie przywoła i będę musiał stanąć na przeciwko Nialla...To tutaj zwykle była moja odskocznia,tu powracałem kiedy potrzebowałem coś przemyśleć,pobyć sam...Nie mam już dokąd uciec.

| Jasmin |
Weszłam do domu,który był w dalszym ciągu bardzo cichy.Wspięłam się na górę po schodach i wchodząc do sypialni o mało co nie umarłam,słysząc głośny huk dochodzący zza ściany.Już miałam tam wejść,sprawdzić co się dzieje,ale ostatecznie się wycofałam.Cokolwiek Harry tam robi,to nie moja sprawa.Siedząc na tarasie uświadomiłam sobie,że muszę wrócić do Londynu.Te moje wakacje już od samego początku śmierdziały klęską i najlepiej będzie jeśli wrócę do domu.Będę musiała stanąć oko w oko z moją mamą i jej nowym...chłopakiem? Jakże to śmiesznie brzmi!
Skierowałam się do pokoju i wpakowałam do plecaka te rzeczy,które wcześniej wyciągnęłam.Po cichutku zeszłam na dół i już miałam wychodzić,kiedy sumienie nie pozwoliło mi odejść tak po prostu.Wróciłam się więc do kuchni i na kartce,która znalazłam,napisałam że wracam do Londynu.Nie wiedziałam jeszcze jak to zrobię,ale gdzieś tutaj musi być jakiś przystanek,Liam coś o nim wspominał.Oddałam kluczyk do recepcji i przy okazji zapytałam o drogę na najbliższy przystanek.Okazało się,że to godzina drogi stąd,ale nie miałam innego wyjścia,musiałam iść.Pogoda była spokojna i rześka więc nie widziałam żadnych przeciwwskazań.Z dwojga złego,może przynajmniej spacer dobrze mi zrobi?


| Caspar |
-Dzwonek!-pisnęła ciocia,która od godziny próbowała przygotować cały dom na błysk,jak gdyby to miała odwiedzić ją perfekcyjna pani domu.Poprawiła jeszcze wazon świeżych kwiatów na tarasie,pogładziła swoją sukienkę i spojrzała na mnie wyczekująco.-Jak wyglądam?
-Jak matka nastoletniej dziewczyny,która przyjmuje do swojego domu matkę mordercy jej córki.-odpowiedziałem beznamiętnie.-Jeśli to w ogóle ma jakiś sens.-parsknąłem cicho pod nosem,czego nie usłyszała.
-Mam nadzieję,że to był komplement?-zgromiła mnie wzrokiem,ale po chwili usłyszała kolejny dzwonek.Pobiegła do drzwi cała w skowronkach,a zanim je otworzyła przeglądnęła się jeszcze w lustrze.Przewróciłem teatralnie wzrokiem i westchnąłem,czekając aż przyprowadzi matkę Harry'ego na taras.Musiałem uczestniczyć w tej rozmowie choćby nie wiem co,i tak też przedstawiłem ciotce tę sytuację.Reszta rodziny z nakazu Elizabeth wybrała się na małą wycieczkę poza miasto,tylko Mia została na górze bo lekarz kazał jej odpoczywać.Usłyszałem jak się witają,a już po chwili pojawiły się na zewnątrz i ku mojemu zdziwieniu nie we dwie,a we trzy.
-Mam nadzieję,że nie macie Panie nic przeciwko,że mój siostrzeniec będzie nam towarzyszył,ale strasznie się uparł.-ciocia zachichotała,ale ja słyszałem ją jakby przez mgłę.Utkwiłem wzrok w pięknej twarzy dziewczyny,która stała przede mną.-Caspar,to mama i siostra Harry'ego,przywitaj się.
Minęła chwila zanim te słowa do mnie dotarły.Potrząsnąłem głową i natychmiastowo podniosłem się,podając im rękę.
-Możesz już puścić.-usłyszałem po chwili głos dziewczyny i spostrzegłem się,że trzymam jej dłoń już jakąś chwilę.Zmieszany zrobiłem tak jak powiedziała i usiadłem obok cioci.
-Już na samym początku muszę wyznać,że jestem wielką fanką Pani programu telewizyjnego.-oznajmiła Pani Twist (nazwisko po drugim mężu),a ciocia,słysząc komplement,cała się rozpromieniła.
-Dziękuję,miło mi to słyszeć! Ale dajmy sobie spokój z tymi ''Paniami'',jestem Lisbeth.Z resztą już raz przechodziłyśmy na 'ty',wtedy we Włoszech.-machnęła ręką i podniosła się z miejsca,a ja przerażony spoglądałem jak kieruje się do domu.Bez niej u boku poczułem się taki pusty i dziwnie samotny! O czym ja będę z nimi rozmawiał! Wciąż wpatrywałem się w siostrę Harry'ego,Gemmę,która podziwiała zadbany ogród.-Zaproponowałabym wam kawę,ale najpierw chciałabym was poczęstować obiadem.Musicie być głodne po podróży z Holmes Chapel.
-Nie chcemy robić problemu,w zasadzie to przyszłyśmy tu na chwilę.
-To żaden problem! Dajcie mi chwilkę.-poprosiła i zniknęła za drzwiami.Przełknąłem głośno ślinę i zarumieniłem się.Dlaczego tak nagle wyparowała ze mnie moja nieodłączona pewność siebie?!
-Piękną mamy dziś pogodę,prawda?-zagaiłem,czując się jak kompletny debil.Gemma spojrzała na mnie przelotnie i parsknęła śmiechem pod nosem.Czułem jak robi mi się gorąco.
-Oo tak,nareszcie.Idealna na wycieczkę po górach.-do rozmowy przyłączyła się Anne.Przez następne kilka minut,aż do powrotu cioci,opowiadała o tym jak kocha góry i często wybiera się na małe wyprawy.Gdy przystąpiliśmy do obiadu,ciotka w końcu przeszła do konkretów.
-Mogę spytać czym zawdzięczamy tę wizytę?-spytała bardzo grzecznie.-Coś się stało?
-Nic takiego...
-W zasadzie to tak,stało się.-Gemma odezwała się po raz pierwszy od dłuższego czasu.
-Chodzi o Harry'ego.Odkąd...odkąd zdarzył się cały ten wypadek i stracił Jasmin przez jej wymazanie pamięci,zdaje się nam jakbyśmy i my stracili naszego starego Harry'ego.Całkowicie się zmienił,rzadko się uśmiecha,a jeśli już to udaje żeby prasa się nie zorientowała.Tak jakby wyparowało z niego życie...-Anne mówiła te słowa z wyraźnym smutkiem,ale w ogóle mnie to nie obchodziło.
-Nie zapominajmy o tym przez kogo doszło do wypadku.-odchrząknąłem i nastała niezręczna cisza.Przerwała ją Gemma.
-To nie była jego wina.-powiedziała oschle.
-Oczywiście,że była.-w przeciwieństwie do niej starałem się wymówić te słowa pogodnym tonem,co skutecznie ją wkurzyło.
-To nie ma już kompletnie żadnego znaczenia.-przerwała Elizabeth,kiedy Gemma otwierała usta aby się odgryźć.-Było,minęło,Jasmin jest na dobrej drodze aby powrócić do wcześniejszego życia.Skoro poprosiłaś o to spotkanie,Anne,uważasz że jesteśmy w stanie Ci jakoś pomóc? Bardzo mi przykro z powodu Harry'ego,ale nie sądzę...
-Wiem,że próbujecie uchronić Jasmin przed Harrym,ale wszystko to o czym pisała prasa jest kompletnym kłamstwem.On nigdy by jej nie zdradził,i to jeszcze z kimś takim jak ta Caroline!
-Wątpię żeby Jasmin drugi raz się w nim zauroczyła.-wtrąciłem się,grzebiąc łyżką w swoim daniu i czując na sobie wzrok Gemmy.
-Zakochała.Jasmin kochała Harry'ego.-poprawiła mnie,a ja jedynie wzruszyłem ramionami.
-Jedyne o co proszę,to pozwólcie mu się z nią zobaczyć.-poprosiła Anne łagodnie.-Może to pozwoli stanąć mu na nogi...Nie musimy tłumaczyć jej co między nimi było,wystarczy napomknąć,że się kolegowali...
Sądząc po wyrazie cioci,stwierdziłem że chciała jej ulec,ale na szczęście w samą porę zadzwonił jej telefon.
-Przepraszam was bardzo,to ważne.-wstała od stołu i z telefonem przy uchu odeszła na bok.Całą trójką jedliśmy bez słowa,dotąd aż podeszła do nas z powrotem.-Jakieś problemy w studiu...nie mam wyjścia,muszę jechać,to bardzo pilne.Ale będę do pół godzinki,Caspar ugość Anne i Gemmę,pokaż im nasz duży ogród,dobrze? Obiecuję się sprężać.-spojrzała na nas przepraszająco i nie czekając na odpowiedź wyleciała jak strzała.
-To ja może przyniosę drugie danie.-uśmiechnąłem się lekko i przeklinając ciocię w duchu,poszedłem do kuchni.



| Jasmin |
Dawno nie widziałam takiej ulewy,jaka spotkała mnie tuż przed wejściem do miasteczka,mojego wybawienia.W ciągu dwóch minut zmokłam do suchej nitki! Schowałam się w pierwszym lepszym pubie,który był prawie pusty aczkolwiek bardzo przytulny.Usiadłam w fotelu przy jednym ze stolików i zamówiłam gorącą herbatę.Spytałam barmana czy wie o której złapię autobus do Londynu,a on dał mi wydrukowany rozkład jazdy.Pech chciał,że jeden autobus umknął mi pół godziny temu,ale następny miał być o 21.Spojrzałam na zegarek,dochodziła dopiero 18 więc miałam sporo czasu.Zamówiłam ciepłe danie,w łazience przebrałam się w suche ubrania,a potem usiadłam przy zapalonym kominku z książką,którą zabrałam z domu.Było mi tak ciepło,sucho i przyjemnie,że kompletnie straciłam poczucie czasu.W ostatniej chwili poderwałam się z miejsca,zapłaciłam za wszystko i pobiegłam na przystanek.

| Harry |
Muszę przyznać,że poczułem mocną ulgę,kiedy ujrzałem karteczkę od Jasmin.Moje modły zostały wysłuchane,wreszcie będę mógł spokojnie pobyć sam.Powrócił prąd,więc leniuchowałem przed telewizorem do wpół do 21,a potem...zachciało mi się pić.Lekko śpiący wgramoliłem się do samochodu i pojechałem do najbliższego miasteczka,aby zaglądnąć do jakiegoś baru.Bardzo się rozpadało,więc jechałem strasznie powoli,zważając na liczne dziury.Nie dość,że było ciemno,to przez deszcz widoczność była naprawdę okropna.Mijając przystanek,zauważyłem jedną jedyną żywą duszę na ciemnej ulicy,i z serca jej współczułem,że musiała czekać na autobus,który o tej godzinie zapewne już nie nadjedzie,w końcu to niedziela.Dopiero kiedy podjechałem bliżej,aby zaparkować przed barem,zorientowałem się,że to...Jasmin.Stanąłem na poboczu i zgasiłem silnik,a potem zakryłem twarz w dłoniach.
-Czemu los tak mnie torturuje?-spytałem sam siebie i spojrzałem na nią.Siedziała przybita pod daszkiem,przyciskając do siebie swoją torbę i wpatrując się tępo w chodnik.Z oddali ujrzałem grupkę zakapturzonych kolesi,którzy zmierzali w jej kierunku powoli.Bez zastanowienia otworzyłem drzwi i wyleciałem na deszcz.
-Daj mi to.Wskakuj do auta.-powiedziałem,naciągając bluzę na głowę.Ona nie ruszyła się z miejsca,po chwili zorientowałem się,że płakała.-Wolisz zostać tu z nimi?-kiwnąłem głową na lewo.To chyba ją przekonało bo podniosła się i pobiegła za mną do samochodu.Wiedziałem,że będę tego żałował,że z bólem w okolicy serca długo nie wytrzymam...ale to przecież Jasmin.Moja Jasmin.Nie mogę jej tak zostawić.



Na szczęście udało mi się naskrobać przed moim wyjazdem do Grecji.Mam nadzieję,że wam się spodoba,ja jestem nawet z siebie zadowolona,przyznam to szczerze :)

Dziś miałam bardzo szczęśliwy dzień bo przyszedł do mnie mój pierwszy list z autografem - od Matthew'a Lewis'a,który grał Nevilla w Harrym Potterze! Jeśli jesteście ciekawi co mi przysłał,zapraszam was na moją nową stronę:
http://martha-autographs.weebly.com/

Wiem,że nie macie czasu komentować,bądź wam się nie chce,więc od teraz można zaznaczyć reakcje umieszczone pod rozdziałem,jak sami widzicie.Bardzo proszę chociaż o kliknięcie tych reakcji,żebym wiedziała czy się podoba!

Wciąż zapraszam na mojego nowego bloga http://without-depending.blogspot.com/

7 komentarzy:

  1. SSSUUUPPPPEEEEERRRR !!!! Czekam nas next i kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się porobiło, Caspar z Gemmą pewnie co chwile się będą kłócić xD
    Ciekawe co zrobią jak Harold przywiezie ją do domu :D
    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, Jezu, Jezu! *-*
    Genialne, genialne, genialne. O tak, masz niesamowity talent! Najbardziej zaciekawiło mnie to z Casprem i Gemmą. Niby ona go nie lubi i w ogóle, ale ja sądzę, że z tego coś będzie! Już sobie ich wyobrażam, aaaa! :D No i mam nadzieję, że Jasmin i Harry będą w końcu znowu razem. Nie torturuj już nas tak :D Całuję, kochana! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochaaam /mydirtyhoran

    OdpowiedzUsuń
  5. ale sie porobilo. oni chca zeby byla z harrym ona prawdopodobnie zauroczyla sie w Niallu. caspar zauroczyl sie w Gemmie. mam nadzieje ze jednak jasmin bedzie z harrym

    OdpowiedzUsuń
  6. O przepraszam! Zawsze komentuje bo za taką pracę należą się słowa otuchy i podziękowania! Bardzo mi się podoba ta historia, teraz strasznie jest smutno i nie mogę się doczekać aż Caspar znów coś wymyśli. Baw się dobrze kochana i jedź bezpiecznie! M. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział :3
    http://sometimes-we-forget-who-we-are.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń