sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 6 - ''How long will it take?''

Dwa miesiące,niby stosunkowo niewiele,ale jak dużo potrafiły zmienić.Zdjęto mi gips,i w ręce i w nodze.Czuję się na nowo wolna,gdybym tylko miała dobrą kondycję,zaleciałabym pieszo do samego Edynburga! Poza tym czuję się dużo silniejsza psychicznie.Głowa nie napada mnie już niekontrolowanymi migrenami i pulsacjami,jest dobrze.Pamięć niestety nie powróciła i mam świadomość,że moja rodzina coś jeszcze przede mną ukrywa.
Natomiast Mia jest już w naprawdę zaawansowanej ciąży,z niecierpliwością czekamy na rozwinięcie które może nadejść lada chwila,choć termin ma za miesiąc.
Zmieniło się coś jeszcze.Odkąd Niall wyleciał do Ameryki,zdarzyło nam się...rozmawiać.
Najpierw kilka razy w tygodniu...potem co trzy dni...aż w końcu codziennie.I gdy dowiedziałam się kiedy wraca,postanowiłam mu zrobić niespodziankę.Dlatego właśnie teraz byłam w drodze na lotnisko.
Nie wiedzieć czemu,wszyscy wokół mnie próbowali uniemożliwić mi zrealizowanie moich planów.Jak gdyby w nocy przyśniło im się,że dzisiejszego dnia może mi się coś stać,coś na kształt mojego ostatniego wypadku.Ale ja byłam nieugięta,zamierzałam powitać Nialla na lotnisku choćby nie wiem co.Z Jade,czy bez Jade,ale w tym przypadku razem z nią,bo wpakowała mi się do samochodu w ostatniej chwili.Po drodze próbowała mnie zawrócić,albo kazała jechać w całkowicie innym kierunku,tak jakby na lotnisku podłożona była jakaś bomba.
Muszę przyznać,że One Direction - zespół Nialla,był świetny,chociaż nie słuchałam do tej pory takiego rodzaju muzyki.Widziałam tylko jedno ich wspólne zdjęcie,bo nie wiedzieć czemu z mojego domu w tajemniczych okolicznościach zniknął dostęp do internetu,jak tylko Caspar spostrzegł że wystukałam ich w przeglądarce.Na szczęście zdążyłam wcześniej nagrać na mp3 ich trzy płyty,więc mogłam ocenić ich po muzyce,a nie po wyglądzie,jak zapewne robiła to większa część ich ''fanek''.
Ale wystarczyło tylko to jedno zdjęcie.Zaraz po jego zobaczeniu,zauważyłam że jeden z członków zespołu,wysoki brunet,bardzo mi kogoś przypomina,ale nie mogłam sobie przypomnieć kogo.Kiedy podzieliłam się z tym postrzeżeniem z Melanie,pytając jej czy mogłabym znać kogoś o podobnej twarzy,oznajmiła że chłopak którego dawno temu poznałam na wakacjach we Włoszech miał taką samą fryzurę i może to mnie zmyliło.Zapewne była to prawda,więc nie rozmyślałam o tym więcej.
Ale była jeszcze jedna sprawa która nie dawała mi spokoju.Wydawało mi się,że w każdej z piosenek słyszę znajomy głos.Nie Nialla oczywiście,ale kogoś innego.Specyficzny,czysty,ale lekko zachrypnięty głos.
-Boli mnie brzuch.Zawieź mnie do domu.-zażądała Jade,ale ja nawet nie zwróciłam na nią uwagi.Wjechałam na parking przed lotniskiem,wysiadłam,a ona zrobiła to samo i dogoniła mnie,kiedy byłam już przy drzwiach.Wchodząc do środka,o mało co mnie nie cofnęło.Wszędzie roiło się od setek dziewczyn,nastolatek,które zapewne dużo wcześniej postanowiły zrobić to co ja.Powitać One Direction.


-Mówiłam Ci,że to zły pomysł,ale ty się uparłaś! Zupełnie jak stara ty.-westchnęła Jade,wlokąc się za mną.Widok rozwrzeszczonych dziewczyn mnie nie zniechęcił.
-Na prawdę uważasz,że moja osoba dzieli się teraz na dwie części? Starą i Nową Jasmin?-spytałam,ale mimo to nie przystanęłam.Jade przytaknęła i spojrzała na mnie przepraszająco.
-Wybacz,ale trudno mi się jest pogodzić z tym,że nie pamiętasz tych wszystkich rzeczy,które działy się przez trzy lata naszej znajomości.Nasze relacje wtedy rozkwitały,wszystko się zaczynało...to takie przykre.
Mówiła coś jeszcze,ale szczerze powiedziawszy już jej nie słuchałam.Byłam skupiona na przeciskaniu się do samego przodu,wierzyłam w to,że uda mi się dostać do barierek,które ułożono aby odgrodzić fanki od zespołu.Jade złapała się za pasek moich spodni i dzięki temu wciąż dreptała za mną.Miałam wrażenie,że szczęście wyjątkowo mi dopisuje,mogłam też przysiąc że kilkanaście osób,widząc mnie,robiło dziwne miny i ustępowało,przepuszczało mnie,obserwując mnie z otwartymi ustami.Być może miało to związek z moją mamą...tego nie wiem,ale znały moje imię i w kilku przypadkach moja obecność tam wywołała małe zamieszanie.
-To naprawdę ty,Jasmin?-pytało kilka osób,a ja potakiwałam zaskoczona i szłam dalej.W jakiejś połowie tego tłumu,przestałam wierzyć w to,że nam się uda,ale kiedy ujrzałam rozwidlenie,moja wiara wróciła.Zaczęłam nawet biec,śmiejąc się z własnego szczęścia,bo przez chwilę miałam wizję powolnej śmierci wśród tłumu wrzeszczących nastolatek.W końcu dobiegłyśmy do barierek,wkurzając przy tym kilka dziewczyn,ale kiedy tylko się odwróciłam,one jak gdyby za dotknięciem magicznej różdżki uspokoiły się i to one mnie przeprosiły.Za to,że to ja się wepchałam.Nie ukrywałam wtedy swojego zdziwienia,ale nie miałam czasu żeby się nad tym zastanawiać,bo zespół właśnie nadchodził.


-Niall! NIALL!-zawołałam z całych sił,starając się przekrzyczeć szalone fanki.I chyba przez moment mi się to udało,ale to nie Niall się obrócił,tylko jego przyjaciel,którego imienia nie znałam,wysoki,o ciemno-blond włosach i z zarostem.Napotkał moje spojrzenie,później zerknął na Jade,która miała przerażenie w oczach z niewiadomych mi powodów,po czym złapał chłopaka z ciemnymi lokami i odciągnął go na drugą stronę.
-Chodziło mi o Nialla,czubku.-skomentowałam,gdy odwrócił się,aby na mnie spojrzeć ostatni raz.
-Możemy już iść?-Jade złapała mnie za ramię.-Źle się czuję.-wyznała i dodała,że potrzebuje świeżego powietrza.Zaczęłyśmy się więc cofać,co nie było łatwe.Przed samym wyjściem zaproponowałam że kupię jej niegazowaną wodę.Później przez następne dziesięć minut błądziłam po parkingu,bo wyszłam innym wyjściem i zapomniałam gdzie zaparkowałam samochód.W końcu kiedy tam dotarłam,usłyszałam urywek rozmowy.
-Uwierz mi,Liam,staraliśmy się jak mogliśmy,ale wiesz jaka ona potrafi być uparta.Dzisiaj się nam udało,mieliśmy szczęście.Ile to jeszcze potrwa?
Podeszłam powoli,podając jej butelkę,a ona odskoczyła jak oparzona.
-Muszę kończyć.Do zobaczenia wieczorem.-pożegnała się szybko i schowała telefon głęboko do torebki.
-Co za Liam?-spytałam,wsiadając do samochodu.
-Mój kuzyn,nie znasz go.-odpowiedziała i zapakowała się do auta,a tam szybko zmieniła temat.

-Jasmin,moje kochanie,zabieram Cię dziś na romantyczny spacer wzdłuż Tamizy.-oznajmił mi Caspar melodyjnym tonem,jak tylko przekroczyłam próg domu,w którym aktualnie mieszkała sama Melanie.Już niedługo.Zamierzam się do niej wprowadzić zaraz po świętach wielkanocnych.
Spojrzałam nieufnie na kuzyna,ściągając przy tym buty.
-Czego chcesz?
-Niczego.Chcę po prostu spędzić czas z moją ulubioną kuzynką.-puścił mi oczko i minął mnie,kierując się do drzwi.-Gdzie mam po Ciebie przyjść?
-Będę w domu.Babcia dzwoniła już jakieś czternaście razy,żebym przyszła pomagać w porządkach przedświątecznych.-westchnęłam,wchodząc do salonu i siadając na kanapie.Melanie natomiast wisiała nad stołem,pochylając się nad stosem papierów.-Co robisz?
Podniosła na mnie wzrok.Zdziwiłam się,widząc ją po raz pierwszy w okularach.
-Rozliczenia,rachunki...Same się nie zrobią.-sądząc po tonie jej głosu,wywnioskowałam,że miała dziś zły dzień.-Nie mam pojęcia na co leci tyle pieniędzy.
-O Boże,pewnie masz urwanie głowy przez to,że mnie nie ma? Czy ten dom jest wynajęty? Spłacamy czynsz?-spytałam wystraszona,a ona pokiwała głową.
-Spokojnie,twój tata regularnie przelewa twoją połowę pieniędzy.-uśmiechnęła się blado,a mi wyraźnie ulżyło.-Kto jak kto,ale on to ma łeb na karku.Przyszedł do mnie dzisiaj rano żeby przypomnieć mi o ostatnim dniu na spłatę rachunków za prąd,gaz,wodę i czynsz.Oczywiście gdyby nie on to bym zapomniała,chyba to wyczuł.
-Tak,jest wspaniały.-opadłam na poduszki i pogrążyłam się w zamyśleniu.Po jakichś dziesięciu minutach,wreszcie się ocknęłam,a w mojej głowie narodził się genialny plan.-Mam pomysł!
-Nie wiem dlaczego mam złe przeczucie.-rzuciła na mnie okiem.
-Sprawię,że moi rodzice znowu do siebie wrócą.Przecież się kochają...muszą się kochać,byli ze sobą tyle lat.To niemożliwe,że rozstali się tak bez powodu,mama mówi że przestali się dogadywać.Jeśli to był ten powód,to świadczy to tylko o ich tchórzostwie.
-Nie chcę Cię rozczarować,ale to się raczej nie uda.
-Ale pomyśl! Może wystarczy tylko ich ku sobie popchnąć,zorganizować jakąś romantyczną kolację,czy coś w tym stylu...Poszperam trochę,wypytam babcię o początki ich miłości.Możesz mi pomóc!-podekscytowana swoim świetnym pomysłem aż wstałam z miejsca.
-Jasmin...
-Podamy ich ulubione wino,przygotujemy ulubioną potrawę,puścimy piosenkę do której tańczyli w dzień ślubu...Innymi słowy uderzymy w ich wspomnienia.-klasnęłam w dłonie.
-Jazz,uwierz mi to mało prawdopodobne,że się uda.-Melanie zdjęła okulary i spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem.
-No ale dlaczego?-spytałam,wciąż mając przed oczami cały plan.
-Bo twoja mama ma już kogoś innego.-słysząc te słowa,wybałuszyłam oczy i osunęłam się na kanapę,a uśmiech powoli zniknął z mojej twarzy.



Pierwsze moje pytanie: jak wam się podoba nowy teledysk do You & I? :) Mi bardzo,szczerze podziwiam Bena Winstona,że potrafi stworzyć coś tak pomysłowego,w sumie z niczego,bo potrzebny tu był jedynie szary sweter i umiejętność obsługi programu :D Genialny!

I w zasadzie to koniec pytań :D

Wiem,że to już trochę późno,ale Zmartwychwstanie dopiero przed nami więc:

Pragnę każdej z was,każdej z osobna,życzyć ciepłych,rodzinnych,radosnych świąt Wielkiejnocy i oczywiście zdrowych,smacznego jajka,chociaż i tak pewnie jesteście już po ;) mokrego dyngusa,błogosławieństwa Bożego i wielu łask od Zmartwychwstałego Pana!
Mam nadzieję,że nie zapomnieliście dlaczego te święta nazywamy Wielką Nocą,niestety w dzisiejszych czasach są one kojarzone przede wszystkim z kurczaczkami,zajączkami,kolorowymi jajkami i mało kto pamięta o tym co zrobił dla nas Jezus.



Wesołych Świąt! ;)

 

11 komentarzy:

  1. Czytałam czytałam i zastanawiałam się: Kurde co jak Hazz ja zauważy!!?
    hahaha nie no kocham tego bloga <3
    /JustNiall

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku powiem: Nie no ostatni gif to mnie kompletnie rozwalił, hahaha XD Co do teledysku, to zgadzam się z tobą. Jest niesamowity. Nie wiem dlaczego, ale jak skończyłam go oglądać, to aż się wzruszyłam, bo piosenka po prostu cudowna. Jeśli chodzi o rozdział, to chyba nie muszę mówić, że jak zwykle fenomenalny, bo oczywiście o tym wiesz, prawda? Jezu, a miałam nadzieję, że Harry ją zobaczy. Wtedy to byłoby niezłe widowisko :o Haha, niedługo to się wszystko wyda. Jestem ciekawa jak zareaguje Jasmin. Swoją drogą to jest mi jej szkoda. Myślała, że uda się jeszcze uratować małżeństwo jej rodziców, a tu dowiaduje się, że jej mama ma nowego :( Smutne. Droga Inflamaro, tobie również życzę wesołych Świąt Wielkanocnych. Pozdrawiam serdecznie, twoja wierna fanka Weronika :) x

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co? Ostatnio odkryłam Twojego bloga c:
    W sumie dzięki TOBIE jestem Directioner. od zawsze ich znałam, ale nie za bardzo słuchałam. A teraz co? Właśnie skończyłam oglądać This Is Us, na którym nie jednokrotnie ryczałam z zazdrości, albo śmiałam się z chłopaków. Teraz czytam To opowiadanie, słuchając 1D. Tak, o godzinie 00:00. W sumie dzięki Tobie ostatnio chodziłam spać o 4:00, ale co tam. To opowiadanie wciąga.
    Więc teraz powinnam Ci podziękować, nieprawdaż?
    Za to, iż odkryłam jaki wielki talent posiada ta piątka chłopaków, którzy tak na prawdę nie zaistnieliby, gdyby organizatorzy xFactora, nie postanowili zrobić z nich zespołu. Są na prawdę świetni, zakochałam się... Najbardziej lubię Harry'ego ;o <3 Ale po co ja Ci to piszę? Wiesz co? Sama nie wiem. Po prostu jestem idiotką. Trzeba się przyzwyczaić c:

    Dziękuję Ci również za to, że piszesz tą niesamowitą historię. Bardzo się do niej przywiązałam i raczej szybko się mnie nie pozbędziesz. Masz wielki talent, podziwiam Cię :*

    Ja zakochałam się w tym teledysku, pomimo tego, iż większość twierdzi, że jest niefajny. Lekko mówiąc.
    "Piękno tkwi w prostocie".

    Rozdział... Co ja mam tu pisać? Wiesz, że jest świetny, ja to wiem, inni to wiedzą. Bardzo mi się podobał. Harry, ehh...
    Mam nadzieję, że będzie się o nią starał, zamiast użalać nad tym, że prawie ją zabił.

    Nic nie dzieje się bez przyczyn, zrozum to i ruszaj przed siebie. Nie bądź zły albo smutny przez to ci się dzieje, ciesz się z tego co może się wydarzyć' -Zayn Malik

    Wierzę, że ta sytuacja, tylko odbuduje ich związek, a miłość uderzy w nich ze zdwojoną siłą.

    "Stara miłość nie rdzewieje".

    Yhym, yhym. Kończę ten bezsensowny komentarz, i idę pomęczyć Cię swoim towarzystwem na drugim blogu :*


    Wesołych Świąt! <33
    Ica Grey



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiesz jak ucieszył mnie twój komentarz.mam ochotę Cię udusić za to,że napisałaś iż jest bezsensowny!
      cholernie się cieszę,że spodobały Ci się moje wypociny i że mogłam się przyczynić do powstania kolejnej directioner :)
      masz rację,piękno tkwi w prostocie i dlatego ten teledysk jest dla mnie taki wyjątkowy.
      jeszcze raz dziękuję! xx

      Usuń
    2. Nie ma za co <33
      Masz może facebooka, gg, skype?
      Popisałabym sobie ^^
      Cóż... Żaden z moich znajomych nie lubi 1D i widzę, że ich tylko męczę tym pisaniem :D xD
      <333 xx

      Usuń
  4. Cudowny! Wesołego Alleluja! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. to ostatnie zdjęcie naprawdę powala xD
    Nominowałam twój blog do LBA, zapraszam do mnie http://love-stories-sucks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra rozdział. Troche mi żal Jasmin że tak ją wszyscy okłamuja i obarczają winą Harrego. Hahaha jak sie dowie to bedzie piekło. Piosenka bardzo fajna teledysk beznadziejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna Jazz, czemu oni wszystko przed nią ukrywają? Kiedyś i tak się dowie i będziesz mieć niezłe zakręcenie głowy żeby to wszystko rozwiązać. M ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuje Jazz ona nic nie pamięta, a oni przed nią wszystko ukrywają. Jeszcze Harry... on ją tak kocha, a nikt mu nawet nie pozwoli na nią spojrzeć. Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń