Po tygodniu od wypuszczenia Jasmin ze szpitala,jej mama zebrała wszystkie ważne,lub istotne z jej życia osoby i zgromadziła je w swoim salonie,kiedy babcia Madaleine zabrała ją na zakupy.Było nas już całkiem sporo,najbliższa rodzina,kilka osób z jej pracy,chłopcy z zespołu,a nawet Liam i Niall.Liam przyszedł ze względu na mnie,a Niall...od niego wszystko się zaczęło.To jego poznała jako pierwszego,dzięki niemu ja poznałam Liama,a ona ponownie spotkała w swoim życiu Harry'ego.Z Zaynem i Louisem nie miała żadnych zażyłości,po prostu się kolegowali,ale oni i tak nie mogli przyjść.Więc kiedy już wszyscy byliśmy gotowi żeby wysłuchać pani Sanderson,wstała żeby wszyscy lepiej ją widzieli i już miała zaczynać,kiedy nagle rozległ się głośny łomot do drzwi.Wszyscy spojrzeli po sobie,ale nikt się nie ruszył,to też niespodziewany gość po prostu pociągnął za klamkę i wszedł bez zaproszenia.Odczekaliśmy chwilę,aż minie przedpokój i wychyliliśmy głowy,żeby zobaczyć...
Harry'ego podtrzymującego się ściany,aby uchronić się przed upadkiem.Mimo mrozu szalejącego za oknem,był cały wyrozpinany,nawet koszula zasłaniała tylko połowę jego torsu.W ręce trzymał butelkę jakiegoś alkoholu,a jak tylko nas zobaczył,uśmiechnął się szeroko.
-Pszepszam sa szpóśnienie.-skłonił głową,nie wiem czy z zamierzonej kultury,czy po prostu nie był w stanie dłużej utrzymać jej na karku.Chwiejąc się na boki,doczłapał do kanapy i usiadł na jedynym wolnym miejscu,czyli tuż koło Liama.
-To był mój pomysł,uznałem że jego obecność będzie dość...znacząca.-wyjaśnił,widząc zdziwione miny wszystkich pozostałych.Wszyscy tu zgromadzeni czuli ogromny żal i zawód do Harry'ego,za to co zrobił.-Nie spodziewałem się,że przyjdzie w takim stanie,przepraszam.
-No dobrze,nie ważne...-mama Jasmin potrząsnęła głową i już zaczynała mówić,kiedy ręka Harry'ego wystrzeliła w górę,zupełnie jak u ucznia chcącego zabrać głos w jakiejś szkolnej dyskusji.-Słucham?-spytała dość niechętnie.
-Musisie wiesieć sze ja nie odpuszcze.Sa szadne skarby.-opuścił z powrotem rękę,a pani Sanderson odchrząknęła i ponownie zabrała głos.
-Tak...no więc zebrałam was tutaj,jak się na pewno domyślacie,w sprawie Jasmin.Jest coraz lepiej ale nie najlepiej.Nie odzyskała pamięci,to byłoby cudem gdyby stało się to w tak krótkim czasie.Ale lekarze twierdzą,że jest jakaś szansa,że może z biegiem czasu zacznie sobie pewne rzeczy przypominać.I naszym zadaniem jest jej pomóc.Każdy z nas miał i nadal ma wpływ na jej życie,a w Jasmin tkwią uśpione wspomnienia mające z nami wszystkimi silny związek.Jasmin ma całkowitą pustkę w głowie co do wydarzeń z ostatnich trzech lat,nie wiedzieć czemu dlaczego właśnie tyle.Powiedziano mi,że mogło to mieć coś wspólnego z jakimś większym przeżyciem,albo czymś szokującym,ale nie mam pojęcia co to może być.-westchnęła.Sama zaczęłam się zastanawiać,ale w tej chwili nic nie przychodziło mi do głowy.Nie mogło to mieć związku ze mną,ani Jade,bo wtedy byłyśmy na czysto koleżeńskich stosunkach,to też nie miałam pojęcia co się wtedy u niej działo.
-A może wasze plany co do przeprowadzki?-głos zabrała babcia,spoglądając na Elisabeth i jej byłego męża.-Chcieliście wyjechać do Los Angeles,do twojej rodziny,Peter.Jasmin bardzo nie chciała opuszczać Londynu,zmiana środowiska dla piętnastolatki to dość poważny problem,miała tu zostawić całe swoje dotychczasowe życie.
-Ale czy to byłoby aż tak wstrząsające?-zapytała Mia.
-Ja...ja chyba wiem co to mogło być.-wszyscy spojrzeli na Caspara,który wyraźnie spochmurniał.-Jazz w przeciągu tych trzech lat bardzo wydoroślała,jak mam sobie przypomnieć ją z wcześniejszych lat to przed oczami mam tylko Darrena.Pamiętacie go? Szalała za nim jak za nikim innym,kompletnie odbiło jej na jego punkcie,była w nim zakochana po uszy.Do czasu.Raz poszła do niego,kiedy był rzekomo sam w domu.Chciała zrobić mu niespodziankę,więc się wystroiła i w ogóle..ale..był zajęty kimś innym.Zastała go tam z Fizzy,domyślacie się co tam robili.-westchnął.-Nie mogłem w to uwierzyć,kiedy w końcu zrzuciła z siebie ten ciężar i mi o tym powiedziała.Przecież Fizzy miała wtedy zaledwie CZTERNAŚCIE lat.-na dźwięk tych słów ogarnął mnie dreszcz.-Jasmin popadła wtedy w,że tak to ujmę,małą depresję,mówiła wam że to przez rozstanie,ale ja tylko wiedziałem z jakiego powodu zakończyli ten związek.
-O Boże...-Elisabeth zasłoniła usta dłonią.Cała rodzina była w wyraźnym szoku,i my także nie kryliśmy zdziwienia.-Pamiętam...nie mogła się pozbierać chyba przez dwa miesiące,nie wiedziałam wtedy jak jej pomóc..Ale Fizzy..-pani Sanderson wstała i odwróciła się do nas tyłem.
-Nie dziwne,kochała go.Potem udało jej się to wymazać z pamięci,a Felicite wybaczyła,bo nie potrafiła żyć z nią pod jednym dachem,ciągle będąc w kłótni.Sami zresztą dobrze ją znacie,ma miękkie serce.
-Sabawne jak te dwie siossry się rósznią.-parsknął Harry,nachylając się nad Niallem,a Caspar spojrzał na niego spode łba.Coś w tym jednak było,Jasmin była zbyt dobrym człowiekiem,a Felicite to wykorzystała.
-Zabawne,że będąc drugą osobą w jej życiu,którą prawdziwie pokochała,zrobiłeś jej to samo.Z koleżanką jej mamy.-odparł wobec niego atakiem,a wtedy wszyscy zamarli.Harry w momencie zrobił się czerwony na twarzy i ruszył na niego z pięściami,ale Liam szybko go powstrzymał.
-Nigdy jej nie zdradziłem!-zawołał Harry,tym razem bardzo wyraźnie.Najwyraźniej oskarżenie Caspara podziałało na niego jak wiadro zimnej wody.-Nigdy umyślnie jej nie skrzywdziłem.
-W takim razie skąd to wszystko? Skąd ten wypadek?
Harry stał w objęciach Liama,głośno dysząc i spuszczając wzrok.Wszyscy na niego patrzyli,każdy chciał poznać odpowiedź na pytanie Caspara,ale Harry tylko wyrwał się Liamowi i wyszedł.Nie minęło pięć minut,kiedy drzwi ponownie się otworzyły i wszyscy spodziewali się jego powrotu,ale zamiast niego,obładowana torbami wpadła Jasmin.
-O Boże,nigdy więcej nie każcie mi iść na zakupy z babcią!-zawołała.-Kazała mi przymierzać stringi,a jak odmawiałam,to sama je zakładała!-wzdrygnęła się i dopiero gdy podniosła wzrok z nad toreb,uświadomiła sobie ile par oczu ją obserwuje.
-A jakże,jedne nawet kupiłam.-Madaleine weszła za nią i zamarła.
-Och,już..jesteście? Miałyście być dopiero za godzinę.-powiedziała mama Jasmin z przesadnym uśmiechem,łypiąc na swoją byłą teściową.
-To moja wina,źle to sobie obliczyłam.
Na tym zakończyło się nasze spotkanie.Mia rozładowała nieco atmosferę,oznajmiając że dziecko po raz pierwszy kopnęło ją naprawdę mocno.Tak też wytłumaczono Jasmin całe to zgromadzenie - wszyscy przyszli aby zobaczyć jak czuje się Mia.Na szczęście nie zdążyła zauważyć Liama i Nialla bo mama Caspara zaciągnęła ją prędko do kuchni,a chłopcy się wtedy ewakuowali.
Była druga w nocy,a ja nie mogłam zasnąć.Po tym co usłyszałam nie byłam w stanie.Rodzice są po rozwodzie! Dwójka ludzi,która pod względem dozgonnej miłości,bliźniaczych dusz była dla mnie obiektem dumy i podziwu rozstała się.
Czy można w dzisiejszych czasach liczyć na znalezienie prawdziwej miłości,skoro nawet przeznaczone sobie osoby odchodzą od siebie? Straciłam już wiarę w to wszystko.
-Wiemy,że z pewnością masz teraz mnóstwo pytań,ale lekarz nie pozwolił obarczać Cię wszystkim na raz.-tata gładził mnie delikatnie po plecach.-Wszystko wyjaśnimy Ci w swoim czasie,obiecujemy.
Łzy ponownie cisnęły mi się do oczu,tak jak wtedy,gdy tata pożegnał się ze mną i poszedł do swojego mieszkania.
Wygramoliłam się z łóżka,narzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam na dwór.Musiałam odetchnąć,brakowało mi świeżego powietrza,bo tyle myśli kotłowało mi się po głowie.Wyszłam na odśnieżoną dróżkę i ruszyłam w kierunku wielkiego ogrodu.O mało nie umarłam,kiedy ujrzałam jakąś postać opierającą się o drzewo i wpatrującą w górę,wprost na moje okno,jedyne oświetlone okno na cały duży dom.Napotkałam przez jeden,krótki moment jego spojrzenie,teraz byłam pewna że był to mężczyzna,i nawet się nie zastanawiając,zaczęłam biec z powrotem ile sił w nogach.Jak tylko wbiegłam do domu,zamknęłam drzwi na kilka zamków i uciekłam do swojego pokoju.Z wciąż z szalenie walącym sercem zgasiłam światło i pomału zbliżyłam się do okna.Czułam się jak w jakimś horrorze w którym to ja byłam naiwną ofiarą.Wychyliłam się,ale jego już tam nie było.
Mimo że byłam już dużą dziewczynką,zażegnałam wstyd i pobiegłam do sypialni rodziców,w której spała już teraz tylko mama.Wślizgnęłam się do wielkiego łóżka i przybliżyłam się do niej.Dopiero kiedy poczułam jej ciepło tak blisko mnie,udało mi się zasnąć,z przekonaniem że to całe chore wydarzenie okaże się jedynie głupim koszmarem.
..nie mogłam uwierzyć w to co widzę.Na śniegu,tuż pod moim oknem,znajdował się wielki napis wykonany z główek czerwonych róż.
HAPPY VALENTINES DAY.
Witam witam :) Przybywam po dwóch tygodniach z czwóreczką,którą wam zostawiam.Jestem ciekawa waszych opinii dlatego bardzo proszę o choćby krótki komentarz,który zmotywuje mnie do dalszej pracy.
Dajcie też znać co sądzicie o szablonie,to mój kolejny eksperyment który zrobiłam i ja w sumie jestem z siebie zadowolona,jak na początek moich przygód z tworzeniem szablonów ;)
Tymczasem chłopcy przygotowują się już do trasy,szkoda że na sam początek uderzają na Amerykę! :c
Jeśli macie do polecenia jakieś książki,to bardzo proszę! ;) Enjoy!
Dajcie też znać co sądzicie o szablonie,to mój kolejny eksperyment który zrobiłam i ja w sumie jestem z siebie zadowolona,jak na początek moich przygód z tworzeniem szablonów ;)
Tymczasem chłopcy przygotowują się już do trasy,szkoda że na sam początek uderzają na Amerykę! :c
Jeśli macie do polecenia jakieś książki,to bardzo proszę! ;) Enjoy!
O matuniu, świetny rozdział! Normalnie sakhsdakjsdan! G-E-N-I-A-L-N-Y! Dlaczego Harry i Jasmin nie mogą się już spotkać? Jezu, chciałabym tego :c Końcówka najlepsza. Jestem pewna, że to zrobił Styles! Dałabym sobie rękę uciąć... a może i nie? Czekam na następny. Szablon piękny. Pozdrawiam, Weronika :) x
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńJestem cholernie ciekawa kto napisał to "HAPPY VALENTINES DAY". Może to Harry? A może Niall? Albo ten Darren? Naprawdę nie mam pojęcia!
A jeśli chodzi o książki to gorąco polecam "Falix, Net i Nika oraz Gang Nie Widzialnych Ludzi" autorstwa Rafała Kosika. To super książka i są takie słodkie momęty, że Awwww.
Wracając do rozdziału, to był bardzo... zaskakujący. Tak, to chyba dobre słowo. najpierw na "zebraniu" nie ma Harrego a później przychodzi wstawiony. Takie czytam to i : WTF?!
A szablon jest śliczny!
http://1d-one-little-thing.blogspot.com/
Horanowaxxx:*
Super rozdzial.Jak przeczytałam to ze Harry przyszedl nawalony na to spotkanie to az zrobilam Facepalma a potem ten napis awwww... Rozdzial ogólnie super tylko jedno pytanko PO CO LIAM POWSTRZYMYWAŁ HARRY'EGO?!?! Czekam na Nexta:-*
OdpowiedzUsuńSzablon jest po prostu śliczny, widać że masz do tego rękę. ..albo dobrą myszkę :) też nie rozumiem dlaczego Harry jeszcze nie może porozmawiać z Jasmin. No i babcia Madeline to rozbraja system..świetnie ją wykreowalas.M ;]
OdpowiedzUsuńspoko ;D
OdpowiedzUsuńPewnie Harry zrobił ten napis, na bank xD albo i nie... haha
OdpowiedzUsuńJa bym padła na zawał jakbym tak wyszła do ogrodu a tam jakiś człowiek xD
Boski rozdział :)
/JustNiall
"Inne Anioły", "Dary Anioła", "Pamiętnik", "Ostatnia Piosenka", "Igrzyska Śmierci", "Templariusz"... zapomniałam xd
OdpowiedzUsuńkoleżanka poleca:
"Jesienna Miłość", "List w butelce", "Na Strunach Marzeń"
...
może ci jeszcze coś dopiszę jak sb przypomnę tytuły xd
...
rozdział jest taki megaaa że nie wiem xd
ja chcę więcej wiesz?
jak tam zdrówko?
ten napis na śniegu aww....
Życzę Ci weny aniołku xx
zacznę od książek, bo będzie krócej: "Dary Anioła", "Mechaniczne maszyny", "Szeptem". "Eragon", "Dziesięciu murzynków", "Morderstwo w Orient Expresie", "Mistyfikacja"Douglasa Prestona i na tym poprzestanę :P
OdpowiedzUsuńTeraz rozdział: w końcu się uśmiechnęłam od czasu, gdy zaczęłaś pisać tą część, bo sama z resztą wiesz, że nie było wcześniej z czego, ta mała, biedna Jasmin nic nie pamięta. niech sobie w reszcie przypomni!!!! A śmiałam się z Hazzy i Babci(taaa, wyobraziłam ją sobie w stringach, ughfbyyyyy)
Zakochałam się w napisie na śniegu i podziwiam całą inicjatywę tego, nie mogło być łatwo napisać takie coś po ciemku :*
Czekam na nexta :*
Buziaczki ^^