Nie.To nie może dziać się naprawdę.Niemożliwe żeby na cały świat,On znalazł się właśnie tu i tak po prostu...spotykam go po latach.
-Ale jeśli to niemożliwe,to dlaczego go właśnie widziałaś?-istotne pytanie padło z ust Melanie.Jak tylko wysiadłam z taksówki,o wszystkim jej opowiedziałam.
-Nie wiem...Może to jakiś sen? Niektóre bywają takie realne,że..AUU!-zawyłam,kiedy jej paznokcie wbiły się w moją skórę.
-Widzisz,najwyraźniej to nie sen.
-Co ja mam teraz zrobić?-spytałam raczej samą siebie niż ją i westchnęłam gdy Niall przysłał mi kolejnego z rzędu sms'a.-Nie miałam pojęcia,że oni się znają.
-No to już wiesz.I wiesz też,że Harry,TEN Harry z wakacji we Włoszech,jest w Londynie,oraz On wie o tobie,więc...będziecie musieli się spotkać.W czym problem?-machnęła ręką,wstała z krzesła i wróciła do wyrabiania ciasta do swoich wypieków.
-Problem w tym...problem w tym,że ja się boję.Nie widzieliśmy się ładnych kilka lat,wtedy byliśmy dziećmi,o czym ja miałabym rozmawiać z nim teraz? Mam mu powiedzieć,że tak naprawdę w moim życiu nie zdarzyło się nic nowego oprócz tego,że wyprowadziłam się z domu zaledwie dwie przecznice dalej? Że nie mam zielonego pojęcia co chcę robić w swoim życiu i nie dzieje się w nim nic ciekawego?
-Problem w tym...problem w tym,że ja się boję.Nie widzieliśmy się ładnych kilka lat,wtedy byliśmy dziećmi,o czym ja miałabym rozmawiać z nim teraz? Mam mu powiedzieć,że tak naprawdę w moim życiu nie zdarzyło się nic nowego oprócz tego,że wyprowadziłam się z domu zaledwie dwie przecznice dalej? Że nie mam zielonego pojęcia co chcę robić w swoim życiu i nie dzieje się w nim nic ciekawego?
-Nie przesadzaj,nie ma aż tak źle.Zawsze znajdzie się jakiś temat,musisz podejść do tego spontanicznie.
Prawda jest taka,że osobie patrzącej na to wszystko z boku,wydawało się to bardzo łatwe i nie dostrzegała żadnego problemu.Ale ja,która to przeżyłam,byłam przestraszona.W końcu Harry nie był wtedy tylko kolegą z którym bawiłam się na plaży i lepiłam babki w piasku.Mogłam go nazwać swoim pierwszym chłopakiem? Jakby się nad tym głębiej zastanowić,to z nim przeżyłam swój pierwszy pocałunek,to On zaprosił mnie na włoską potańcówkę i nie wypuszczał mnie przez cały wieczór.Jasne,że to nie było nic poważniejszego,13 lat to śmieszny wiek.Ni to dziecięcy,ni dorosły,ale trudno ukrywać fakt,że była to chwila w moim życiu,której nie wykreślę,bo swoich pierwszych miłości się nie zapomina! No,przynajmniej nie powinno,chyba,że był to kompletny niewypał.I teraz,gdy sobie pomyślę,że stanę naprzeciw niego,mimo że widzieliśmy się wieki temu,będę się czuła dziwnie i już.
Położyłam się do łóżka z głową pełną wirujących myśli i przyznaję,że ledwo udało mi się zasnąć.Może też dlatego,że Niall próbował się ze mną skontaktować,a ja jakoś niespecjalnie mu w tym pomagałam.Następnego ranka,gdy goliłam nogi,do łazienki zapukała Mel informując mnie,że ktoś czeka na mnie w salonie.Serce momentalnie podeszło mi do gardła.Przewiduję,że to nie listonosz z poleconym.To raczej oczywiste,że Niall wyjawił Harry'emu mój adres i ten przyszedł do mojego domu bo wie,że tutaj już mu nie ucieknę.Sprytnie,sprytnie to rozegrał.Dobra.Czas się ogarnąć.Szybko ubrałam się,sprawdziłam czy wyglądam w miarę jak człowiek,pominęłam fakt,że przed chwilą wstałam i nie mam na sobie makijażu,ale jak szaleć to szaleć.Powoli zeszłam ze schodków i jak jeden z nich zaskrzypiał,to owy gość odwrócił się z moim kierunku.I bynajmniej nie był to Harry.
-Niall?-zdziwiłam się szczerze i podeszłam do niego.Kompletnie się go nie spodziewałam.-Co tu robisz?
-Możemy porozmawiać?-spytał,a Melanie wycofała się ku wejściowym drzwiom.
-Ja muszę...powinnam..do sklepu pójdę.-wymyśliła i wyszła,zostawiając nas samych i najzabawniejsze w tym wszystkim było to,że jej portfel spoczywał na szafce w przedpokoju.Przełknęłam głośno ślinę.
-Proszę,wejdź.-wskazałam ręką na niewielki salon i rozsiedliśmy się na kanapie.-Chcesz coś do picia? Albo przyniosę ciasteczka,które zrobiła moja prz...
-Jasmin,nie przyszedłem tu jeść ani pić.Musimy pogadać o tym co zaszło wczoraj.-spojrzał mi prosto w oczy i dopiero wtedy dostrzegłam jak błękitne są jego tęczówki.-Dlaczego tak szybko uciekłaś?
-Ja..musiałam zająć się moim młodszym bratem i...
-Wiem,że znaliście się z Harrym.Przyjaźniliście się,tak?
-Och..-wyrwało mi się.To znaczy,że Harry tylko tyle mu powiedział? Że się przyjaźniliśmy? Nie wyjawił mu szczegółów?-Tak...można tak powiedzieć.
-Zdziwiło mnie,że tak zwiałaś,a On był naprawdę zawiedziony.Chciałby z tobą porozmawiać.
-Eee teraz? To znaczy,teraz to nie bardzo mogę,bo muszę...
-Nie teraz,za chwilę mamy wyw...-zaczął ale szybko ugryzł się w dolną wargę.-...jedziemy na spotkanie.Chciał żebym przekazał Ci tą karteczkę.Stwierdził,że te stare sposoby są o wiele kulturalniejsze od smsów.-Niall uśmiechnął się i wstał.-Wiem,że możesz się trochę denerwować,bo nie widzieliście się szmat czasu,ale naprawdę nie ma czego się bać.Gwarantuję,że Harry jest tak samo miły jak wtedy kiedy się znaliście.-dodał i żegnając się,wyszedł.
Spojrzałam na błękitną karteczkę,która spoczywała na mojej dłoni.Zastanawiało mnie dlaczego Harry nie powiedział Niallowi o tym,że w zasadzie byliśmy kimś więcej niż tylko przyjaciółmi.
-Może celowo tego nie zrobił,bo nie chciał żeby zmieniło się coś między wami.-oznajmiła Melanie,gdy znalazłam ją opalającą się nad Tamizą.
-Ale między nami nic nie ma.Tylko się kolegujemy,z resztą..ile ja go znam? Trzy dni?
-Może Niall uważa inaczej?-wystawiła twarz do słońca.Dziwne,że w Londynie utrzymywała się taka piękna pogoda.
-Takie rzeczy się zauważa.To nie to.-westchnęłam.
-To może dla Harry'ego tamte wakacje nic nie znaczyły i uznał,że nie ma co do tego wracać? Mieliście wtedy 13 lat,no nie? Gówniarze!
-Może...-zastanowiłam się i wyprostowałam.-Taak,masz rację! Pewnie chce odnowić znajomość,spytać co u mnie słychać i w ogóle...A ja jak idiotka wczoraj uciekłam!
-No taka tam idiotka.-parsknęła.
-Jaka ja byłam głupia,myśląc o tym tyle!-puknęłam się w czoło.
-O której chciał się spotkać?
-O 18.Chodź,muszę iść do taty.-pociągnęłam ją za rękę,a ona jęknęła.-Nie marudź,dostaniesz koktajl na koszt firmy.
-Lecę pędzę!-zawołała i wstała bez ociągania.Spojrzałam z ukosa na jej uśmiechniętą twarz i doszłam do wniosku,że mam cholerne szczęście mając taką przyjaciółkę jak ona.
-A więc nie ma szans żeby zdradził mi Pan ten sekret jak robi te pyszne koktajle?-spróbowała po raz kolejny Melanie,ale nadal nie udawało jej się przekabacić mojego taty.Po przyjęciu wszystkich zamówień,podeszłam do nich i zmęczona usiadłam na barowym krzesełku.
-Hmm...A czy sekret pozostanie nadal sekretem,jeśli Ci go wyznam?-uśmiechnął się do niej,polerując szklanki,a ona skrzywiła się z niesmakiem.
-Niby racja.-westchnęła poddając się.Wykorzystałam chwilę,że tata był przy ladzie.
-Możemy już iść,tato? Jestem pewna,że Stephanie zaraz wróci,a ja trochę się śpieszę.Z resztą,nie ma aż takiego dużego ruchu.
-Jasne,lećcie.A gdzie to się tak śpieszysz?-zaciekawił się,a ja wstałam i uniosłam dumnie głowę.
-A na spotkanie...
-A z kim?
-A tajemnica.
-A zdradzisz mi ją?
-Hmm...-udałam,że zastanawiam się.-A czy tajemnica pozostanie nadal tajemnicą,jeśli Ci ją wyznam?-powtórzyłam jego słowa,a on wskazał na mnie palcem i puścił mi oczko.
-Osz ty! Biegnij na tą swoją randkę!
-Żadna randka!-zawołałam uradowana.-I to jest w tym wszystkim najcudowniejsze!
Wyleciałam na zatłoczoną ulicę Londynu,a Mel podążyła za mną.
-Widzę,że bardzo cieszysz się z tego,że Harry nie powiedział Niallowi o tych waszych amorach wakacyjnych.-zauważyła.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.Tak się bałam! A teraz czuję się tak...lekko.
Jak tylko weszłam do domu i zauważyłam,że zegar wskazuje 17:40,wparowałam do swojej sypialni jak burza i przekopałam stertę ubrań z szafy.Gdy znalazłam coś zadowalającego w tym morzu t-shirtów,wpadłam pod prysznic,potem ubrałam się,rozczesałam poszarpane włosy i wytuszowałam rzęsy.Zbiegłam na dół na jednej nodze,wciskając na drugą buta,przez co wyłożyłam się jak długa na śliskich panelach w przedpokoju,wysłuchując przy tym ironicznego komentarza przyjaciółki.
-To leć i wspominaj te czasy,tylko się nie zabij.-odprowadziła mnie do drzwi,a ja skinęłam głową i wyszłam przed dom.-Mówiąc 'wspominaj te czasy' nie miałam tego DOSŁOWNIE na myśli!-dodała.-Bez obściskiwania mi się tam!
-Nie masz się o co martwić!-zapewniłam ją i krzyknęłam,jak zobaczyłam,że są już dwie minuty po osiemnastej.
W wyznaczone miejsce dobiegłam z piętnastominutowym opóźnieniem.Mieliśmy się spotkać w Covent Garden czyli w gwarnej dzielnicy Londynu,gdzie dzięki muzykom,cyrkowcom i panującej tam atmosferze,za każdym razem zwalczałam tam doła.Dziękowałam Bogu,że nie ubrałam butów na obcasach,bo chybabym umarła.Rozglądałam się dookoła,ale nigdzie nie mogłam wypatrzyć Harry'ego.
Wśród tych licznych tłumów nie było to łatwe zadanie.Brałam też pod uwagę to,że mógł po prostu sobie odpuścić i odejść.Ale właśnie wtedy go wypatrzyłam.Szedł kilkanaście metrów przede mną,z zaciekawieniem spoglądając na akrobatów.Poprawiłam swoje rozwiane włosy,odetchnęłam głęboko i skierowałam się w jego kierunku.Gdy mnie dostrzegł,kąciki jego ust uniosły się ku górze,ale bardzo delikatnie.Przystanął z rękami w kieszeniach.
-Właśnie miałem sobie pójść.-odezwał się melodyjnym głosem.Był prawie,że identyczny jak kilka lat temu,z tym wyjątkiem,że nabrał..hm,męskości.-Myślałem,że mnie wystawiłaś.
-Punktualność nigdy nie była moją najmocniejszą stroną.-przygryzłam delikatnie dolną wargę,a on uśmiechnął się szerzej.Podszedł do mnie i ku mojemu zdziwieniu przytulił mnie do siebie.
-Moja mała Jasmin.Jak ty wyrosłaś!-okręcił mną w koło i zmierzył mnie od stóp do głów.Rób co chcesz - pomyślałam - tylko nie wytykaj mi tego,że wczoraj zachowałam się jak ostatnia idiotka.
-I mi to mówisz?-Oparłam ręce na biodrach.-Spójrz na siebie,dryblasie!
-Prawie nic się nie zmieniłaś.-Nie wiem jak mam to odebrać.Jako komplement czy raczej jako coś gorszego? W wieku 13 lat byłam brzydka i pyzata,a on mi teraz mówi,że nic się nie zmieniłam?-Nadal tak samo pyskata.
-Blefujesz.Należałam do tych grzeczniejszych dzieciaków.-ruszyłam powoli do przodu,a on dorównał mi kroku.
-Mówimy o tej samej Jasmin?-uniósł delikatnie brew i uśmiechnął się.-Miło Cię znowu widzieć.Zadziwiające,że spotykamy się po tylu latach.Byłem pewny,że już nigdy się nie zobaczymy.
-Chyba czytasz mi w myślach.-zaśmiałam się i odetchnęłam z ulgą.Nie mam pojęcia dlaczego tak bardzo się obawiałam.Cudownie było zobaczyć go takiego uśmiechniętego.Przez pierwsze piętnaście minut spotkania (nie licząc mojego spóźnienia) bawiłam się znakomicie,a przecież wieczór jeszcze całkiem młody...
Wracam po dość sporej przerwie z nowym rozdziałem :) Mam nadzieję,że przypadnie wam do gustu,bo ciężko nad nim pracowałam.Osobiście...czuję się spełniona,bo mało moich ''twórczości'' mnie zadowala.Oddaję go w wasze ręce i byłoby mi miło gdybyście zostawili swoją opinię,bo was nie wiele to kosztuje,a nie macie pojęcia jak mnie to motywuje. xx
Dziękuję tym,którzy to czytają i dwa razy mocniej tym,którzy się wypowiadają :)
Dziękuję tym,którzy to czytają i dwa razy mocniej tym,którzy się wypowiadają :)
Jaki on słodki!. Rozdział strasznie lekki, taki delikatny i z gracją. Czy wypowiadam się jak o dziełu literackim? mam nadzieję xd Czekam na ciąg dalszy. M. ;*
OdpowiedzUsuńcudowne :) :*
OdpowiedzUsuńTaak, czekałam na ten rozdział z niecierpliwością i się doczekałam! :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetnie wprowadzający do dalszego rozwoju wydarzeń. :)
Jest wspaniały, tak samo jak każdy inny ! ♥
Gayane.
świetny! *-*
OdpowiedzUsuńjak zwykle z resztą XD
weny na kolejny ♥
@OnlyAngelOfDark
WOW! Ten rozdział jest genialny!*_*
OdpowiedzUsuńTak niesamowicie lekki i delikatny,nawet nie wiesz jak cudownie mi się go czytało.
Wspomniałam o tym tysiące razy,ale jestem zachwycona sposobem Twojego pisania.Marzę o tym by nabrać takiej wprawy i zdobyć takie umiejętności,jakie Ty posiadasz.Jesteś świetna!
Wracając do rozdziału Jasmin jest bardzo pozytywną postacią.Uwielbiam ją,bardzo podoba mi się jej niepunktualność,charakter,poczucie humoru,stosunki z ludźmi i jej rodziną,przyjaciółmi.Naprawdę świetnie się z nimi dogaduje.No i przede wszystkim umiejętność zawierania znajomości z ludźmi.Mam na myśli przede wszystkim Nialla,znają się od zaledwie czterech dni,a zachowują się jak starzy kumple.Znajomość z Harrym też o tym świadczy.Z szerokim uśmiechem na buzi czytałam o ich spotkaniu,Styles jest taki....hmm nawet nie potrafię go zdefiniować.Uroczy?Sympatyczny?Zabawny? Po prostu idealny.
Zastanawiam się nad tym o czym mówiła Melanie,może Niall rzeczywiście myśli,że będzie coś więcej między Jasmin a nim.Kto wie...Może tak,może nie.Szczerze mam taką nadzieję,wtedy będzie tak jakoś ciekawiej...:)
Do następnego kochana <3 xx
http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/
http://oneshootsbyola.blogspot.com/
suuper nic dodać nic ująć dawaj kolejny ;)
OdpowiedzUsuńsuper:) nie mogę sie doczekac kolejnego :)
OdpowiedzUsuńCzekam na NEXT!!!!
OdpowiedzUsuńO! Spotkanie Jasmin i Harry'ego przebiega na razie doskonale. Czytałam to z wielkim uśmiechem na buzi. Jestem tylko ciekawa dlaczego Harry nie powiedział Niallowi, że kiedyś on i Jasmin byli parą. Nie będę teraz snuć domysłów, bo i tak wiem, że nic ciekawego nie wymyślę, a ty i tak mnie zaskoczysz. Rozdział jest naprawdę genialny. Pisz szybko kolejny! <3 Pozdrawiam i życzę udanych wakacji! :*
OdpowiedzUsuńhttp://you-and-me-equals-we.blogspot.com/
Kooocham ~.~ ♥ :*
OdpowiedzUsuń