Czy nie cieszę się,że przyjechała moja siostra? Oczywiście,że się cieszę.Tylko czemu,do cholery,nie wyglądam na taką? Pchnęłam mocno drzwi MilkShakeCity i weszłam do środka,kierując się do lady,gdzie od razu zamówiłam shake'a i usiadłam przy jedynym wolnym stoliku,przy oknie.
Bałam się.Bałam się totalnej porażki na weselu,które od teraz będzie się zbliżało z maksymalną szybkością.Bo niby z kim ja mam tam pójść? Wokół mnie nie ma żadnego faceta,który byłby wart zachodu,a przecież z Casparem nie pójdę! W ogóle,jak ja mogłam o tym pomyśleć...brr.Dostałam mojego shake'a i jak najszybciej zabrałam się do jego konsumowania.Melanie i Caspar wysłali mi już z 10 smsów o treści gdzie się podziewam i czy aby i na pewno nie porwali mnie kosmici,ale ja nie zamierzałam im odpisywać.Nagle koło mojego stolika zmaterializował się uśmiechnięty blondyn,którego za trzecim razem nie mogłam już nie rozpoznać.
-Czy to miejsce jest zajęte?-spytał posyłając mi szarmancki uśmiech ukazujący jego białe zęby,na których nosił aparat ortodontyczny.
-A czy wygląda na takie?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie,a on parsknął śmiechem.Nie wiem co go tak wszystko bawiło.
-No niby wygląda niewinnie,ale nie mam pewności,że zaraz nie przyjdzie tu twój chłopak-dryblas i wykopie mnie stąd jednym palcem.
-Możesz być spokojny,bo nie mam chłopaka i bynajmniej nie byłby on dryblasem.-upiłam swojego shake'a,a on wskoczył na fotel na przeciwko mnie.Podkreślam: wskoczył,a nie usiadł.
-Masz jakiś uraz do dryblasów,hę?-znowu zachichotał.-W takim razie dotrzymam Ci na chwilę towarzystwa.Podobno żadna ładna dziewczyna nie powinna tak sama się marnować.-powiedział,a ja uniosłam wysoko brew.-No wiesz,tak mówią!-wytłumaczył się szybko,a ja kiwnęłam głową.
-Zabawne,że spotykamy się trzeci raz,prawda?-zagadnęłam.
-Zabawne,że spotykamy się trzeci raz,prawda?-zagadnęłam.
-Jeszcze zabawniejsze jest to,że to Londyn!-klasnął w dłonie.-Wydawałoby się,że jest taki wielki...
-No właśnie,wydawałoby się...Nic nie zamawiasz?
-Och,wypiłem już trzy,ale mój przyjaciel Liam pozwala mi tylko na dwa dziennie,także...-podrapał się po głowie,a ja nie wiedzieć czemu uśmiechnęłam się pod nosem.Ten człowiek miał w sobie coś takiego,że zarażał optymizmem.
-No ale chyba go tu nie ma,nie?-zapytałam,a on wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Dobrze kombinujesz! To ja zaraz wracam,może chcesz kolejnego,zdaje się,że ten się już kończy,hm?
-Okej,niech będzie.-podparłam brodę dłonią i posłałam mu uśmiech,kiedy odwrócił się stojąc przy ladzie,jakby sprawdzając czy jeszcze tu jestem.
-Trzymaj.To jeden z moich ulubionych,choć muszę przyznać,że uwielbiam wszystkie.-postawił przede mną shake na którym widniał napis The Official 1D Shake.
-Tego jeszcze nie próbowałam.W ogóle,co to za nazwa? Nie słyszałam o nim.-oglądnęłam kubek z każdej strony,a potem spróbowałam.Niebo w gębie!
-A no wiesz,to chyba nazwa jakiegoś zespołu.-machnął ręką,ale był przy tym jakiś dziwny.Zaczerwieniony dorwał się do swojego napoju i upił połowę naraz.-Tak w ogóle,przypomnij mi czy się przedstawiałaś?
-Zdaje się,że nie.Jestem Jasmin.-wyciągnęłam ku niemu rękę,a on uścisnął ją mocno.Nieźle,przynajmniej ma konkretny uścisk,a nie te wszystkie ''zdechłe ryby''.
-Niall,miło mi Cię poznać.Ładne imię.
Nie zdążyłam odpowiedzieć,kiedy usłyszałam wibrację mojego telefonu.Przeprosiłam Nialla i odebrałam,dzwoniła Melanie.
-No gdzie ty się to szlajasz?-odezwała się,a w tle usłyszałam Caspara oferującego się jakoby miał mnie zacząć szukać po mieście.-Dzwoniłam do Felicite,ale mówiła,że wyszłaś godzinę temu.
-Tylko nie pozwalaj Casparowi mnie szukać! Jestem w MSC,niedługo będę w domu.
-Dobra,to się śpiechaj bo twój kuzyn zaczyna mnie,ekhm..wkurzać.-odchrząknęła po czym rozłączyła się.
-Wybacz,to przyjaciółka.-wyjaśniłam i wrzuciłam telefon do torebki.-Powinnam się już zbierać.
-Mogę Cię odprowadzić jeśli chcesz.-zaoferował się.Byłam naprawdę pod wrażeniem.Więcej takich facetów,więcej!-Zaczyna się ściemniać.
-Dobra,to chodźmy.-wstając zaśmiałam się lekko.Wyszliśmy na świeże powietrze i momentalnie owiało nas wiosenne powietrze.Przyjemnie było wieczorem tak iść i nie czuć zimna! To znaczy...mam na myśli to,że w Londynie nie często jest tak ciepło,przynajmniej dla mnie,bo jestem strasznym zmarzluchem.
-Opowiedz mi coś o sobie.-Głos Nialla wyrwał mnie z zamyśleń i dopiero wtedy zorientowałam się,że jesteśmy już w połowie drogi.Zastanowiłam się chwilę zanim odpowiedziałam.
-No wiesz...nie ma nic ciekawego.Niedawno wyprowadziłam się z rodzinnego domu i zamieszkałam z przyjaciółką na Westminster Bridge Road.Gram w takiej małej kapeli z kuzynem i jego kumplami,no a oprócz tego ciągle się uczę.To mój ostatni rok w liceum a ja nadal nie wiem co chciałabym robić później.
-Całkiem milutkie życie.-stwierdził i spojrzał na mnie z uśmiechem.-Na pewno nie narzekasz na spokój i jesteś raczej ustabilizowana.Zazdroszczę Ci.-Mimo tego,że było już ciemno,zauważyłam jak się rumieni.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Moje życie jest dość...zwariowane.Czasem chciałbym po prostu wyluzować.-włożył ręce do kieszeni i wzruszył ramionami.
-Okej,ale to i tak wciąż mało.Ledwo się znamy,a ty już znasz nazwę mojej ulicy,więc...-Niall znowu zachichotał.
-Aktualnie mieszkam w hotelu bo dużo podróżuję,ale na daną chwilę przydałoby się znaleźć jakieś stałe lokum,bo pobędę tutaj miesiąc.
-To fascynujące...-mruknęłam.-No wiesz,zawsze chciałam podróżować ale nie mogłam przez prace moich rodziców.Jeśli chcesz to możesz zamieszkać z nami ten miesiąc,moja przyjaciółka na pewno się zgodzi.
-To bardzo miłe z twojej strony,ale nie mogę przyjąć twojej propozycji,bo byłoby to zaś nie fair w stosunku do moich przyjaciół.Którędy teraz?-spytał wskazując na dwie uliczki,a ja pokazałam palcem na lewo.
-Rozumiem,ale jakby coś to daj znać.-posłałam mu oczko i stanęłam przed furtką.
-Będzie mały problem,bo nie mam twojego numeru.-Oparł się ręką o drzwiczki a ja wyciągnęłam moją dłoń,gdzie po chwili pojawił się jego telefon.Wklepałam mój numer i podpisałam moim imieniem a następnie oddałam właścicielowi.-Dziękuję bardzo,milady.
-Nie ma za co,dobranoc.-Wyskoczyłam po schodkach i znikając za drzwiami ostatni raz uśmiechnęłam się do Nialla.
W salonie Melanie wyłożona na kanapie czytała gazetę The Sun,a Caspar z miską popcornu stał w oknie.
-Co to za gościu?-spytał odwracając się w moim kierunku,unosząc brwi wysoko do góry.
-Jaki gościu?-odezwała się Melanie nie odrywając wzroku znad gazety.
-No właśnie próbuję się dowiedzieć.-powiedział i usiadł na fotelu.
-Ten chłopak co wam opowiadałam,że spotkałam go już nad Tamizą,a potem się z nim zderzyłam...Ma na imię Niall,spotkałam go w Milk Shake City.-Ściągnęłam kurtkę i zawiesiłam ją na wieszaku i nie patrząc nawet gdzie poleciały moje trampki usiadłam na drugim wolnym fotelu.
-Czemu odprowadził Cię do domu?-Caspar zadał kolejne pytanie,ciągle napychając się popcornem i wpatrując się we mnie.
-No nie wiem,bo zaczynało się ściemniać?
-Przecież mogłaś powiedzieć,że wcale nie boisz się chodzić sama po ciemku,a nawet jakbyś się bała to mógłby przyjść po Ciebie twój wierny kuzyn.
-Na miłość boską,Caspar,co to za śledztwo?-skrzyżowałam ręce na piersi.-To tylko kolega!
-Wyluzuj,Jazz,wiesz że Caspar nie widzi różnicy pomiędzy koleżeńskimi stosunkami tylko od razu we wszystkim widzi coś więcej.-oznajmiła monotonnie Mel,rzucając gazetę na stół.
-Oczywiście,że widzę różnice!-zaperzył się.-Po prostu uważam,że Jasmin jest zbyt łatwowierna.Ten cały Niall naprawdę nie musi mieć tak na imię i równie dobrze mógł ją gdzieś uprowadzić i zrobić z nią Bóg wie co!
-Zawsze mówiłeś,że od myślenia głowa boli,więc nie myśl tyle.-zaśmiałam się.-Jak widzisz jestem tu cała i zdrowa,więc daj spokój i lepiej spadaj do siebie bo nadużywasz naszej gościnności.
-Och,a więc Melanie nic Ci nie wspominała o tym,że się wprowadzam?-uniósł brew,a blondynka rzuciła w niego poduszką.
-Że co proszę?
-Ignoruj go,coś mu się poprzestawiało w głowie.-machnęła ręką i wstała kierując się do łazienki.-Idę się myć,mam nadzieję,że jak wyjdę z łazienki to już go tu nie będzie.-puściła do mnie oczko.
-Aż tak bardzo wam przeszkadzam?-Caspar ruszył do przedpokoju,a ja chcąc nie chcąc podążyłam za nim.
-Wcale nie.Po prostu wszędzie Cię pełno.-uśmiechnęłam się.-Aaa zapomniałabym,Mia przyjechała!-zawołałam na tyle głośno aby usłyszała też Melanie.
-Żartujesz? To super,muszę jutro iść się z nią przywitać!-uradował się i wcisnął na nogi buty.
-Babcia i dziadek organizują jutro rodzinny obiad i też jesteście zaproszeni,chcą to uczcić.
-Super.To do jutra!-pomachał mi i wyszedł,ale po krótkiej chwili wrócił się i podał mi miskę,której zapomniał się pozbyć.
dodaję nowy,choć muszę przyznać,że trochę mi smutno,że pod ostatnim rozdziałem są tylko 3 komentarze :(-Opowiedz mi coś o sobie.-Głos Nialla wyrwał mnie z zamyśleń i dopiero wtedy zorientowałam się,że jesteśmy już w połowie drogi.Zastanowiłam się chwilę zanim odpowiedziałam.
-No wiesz...nie ma nic ciekawego.Niedawno wyprowadziłam się z rodzinnego domu i zamieszkałam z przyjaciółką na Westminster Bridge Road.Gram w takiej małej kapeli z kuzynem i jego kumplami,no a oprócz tego ciągle się uczę.To mój ostatni rok w liceum a ja nadal nie wiem co chciałabym robić później.
-Całkiem milutkie życie.-stwierdził i spojrzał na mnie z uśmiechem.-Na pewno nie narzekasz na spokój i jesteś raczej ustabilizowana.Zazdroszczę Ci.-Mimo tego,że było już ciemno,zauważyłam jak się rumieni.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Moje życie jest dość...zwariowane.Czasem chciałbym po prostu wyluzować.-włożył ręce do kieszeni i wzruszył ramionami.
-Okej,ale to i tak wciąż mało.Ledwo się znamy,a ty już znasz nazwę mojej ulicy,więc...-Niall znowu zachichotał.
-Aktualnie mieszkam w hotelu bo dużo podróżuję,ale na daną chwilę przydałoby się znaleźć jakieś stałe lokum,bo pobędę tutaj miesiąc.
-To fascynujące...-mruknęłam.-No wiesz,zawsze chciałam podróżować ale nie mogłam przez prace moich rodziców.Jeśli chcesz to możesz zamieszkać z nami ten miesiąc,moja przyjaciółka na pewno się zgodzi.
-To bardzo miłe z twojej strony,ale nie mogę przyjąć twojej propozycji,bo byłoby to zaś nie fair w stosunku do moich przyjaciół.Którędy teraz?-spytał wskazując na dwie uliczki,a ja pokazałam palcem na lewo.
-Rozumiem,ale jakby coś to daj znać.-posłałam mu oczko i stanęłam przed furtką.
-Będzie mały problem,bo nie mam twojego numeru.-Oparł się ręką o drzwiczki a ja wyciągnęłam moją dłoń,gdzie po chwili pojawił się jego telefon.Wklepałam mój numer i podpisałam moim imieniem a następnie oddałam właścicielowi.-Dziękuję bardzo,milady.
-Nie ma za co,dobranoc.-Wyskoczyłam po schodkach i znikając za drzwiami ostatni raz uśmiechnęłam się do Nialla.
-Co to za gościu?-spytał odwracając się w moim kierunku,unosząc brwi wysoko do góry.
-Jaki gościu?-odezwała się Melanie nie odrywając wzroku znad gazety.
-No właśnie próbuję się dowiedzieć.-powiedział i usiadł na fotelu.
-Ten chłopak co wam opowiadałam,że spotkałam go już nad Tamizą,a potem się z nim zderzyłam...Ma na imię Niall,spotkałam go w Milk Shake City.-Ściągnęłam kurtkę i zawiesiłam ją na wieszaku i nie patrząc nawet gdzie poleciały moje trampki usiadłam na drugim wolnym fotelu.
-Czemu odprowadził Cię do domu?-Caspar zadał kolejne pytanie,ciągle napychając się popcornem i wpatrując się we mnie.
-No nie wiem,bo zaczynało się ściemniać?
-Przecież mogłaś powiedzieć,że wcale nie boisz się chodzić sama po ciemku,a nawet jakbyś się bała to mógłby przyjść po Ciebie twój wierny kuzyn.
-Na miłość boską,Caspar,co to za śledztwo?-skrzyżowałam ręce na piersi.-To tylko kolega!
-Wyluzuj,Jazz,wiesz że Caspar nie widzi różnicy pomiędzy koleżeńskimi stosunkami tylko od razu we wszystkim widzi coś więcej.-oznajmiła monotonnie Mel,rzucając gazetę na stół.
-Oczywiście,że widzę różnice!-zaperzył się.-Po prostu uważam,że Jasmin jest zbyt łatwowierna.Ten cały Niall naprawdę nie musi mieć tak na imię i równie dobrze mógł ją gdzieś uprowadzić i zrobić z nią Bóg wie co!
-Zawsze mówiłeś,że od myślenia głowa boli,więc nie myśl tyle.-zaśmiałam się.-Jak widzisz jestem tu cała i zdrowa,więc daj spokój i lepiej spadaj do siebie bo nadużywasz naszej gościnności.
-Och,a więc Melanie nic Ci nie wspominała o tym,że się wprowadzam?-uniósł brew,a blondynka rzuciła w niego poduszką.
-Że co proszę?
-Ignoruj go,coś mu się poprzestawiało w głowie.-machnęła ręką i wstała kierując się do łazienki.-Idę się myć,mam nadzieję,że jak wyjdę z łazienki to już go tu nie będzie.-puściła do mnie oczko.
-Aż tak bardzo wam przeszkadzam?-Caspar ruszył do przedpokoju,a ja chcąc nie chcąc podążyłam za nim.
-Wcale nie.Po prostu wszędzie Cię pełno.-uśmiechnęłam się.-Aaa zapomniałabym,Mia przyjechała!-zawołałam na tyle głośno aby usłyszała też Melanie.
-Żartujesz? To super,muszę jutro iść się z nią przywitać!-uradował się i wcisnął na nogi buty.
-Babcia i dziadek organizują jutro rodzinny obiad i też jesteście zaproszeni,chcą to uczcić.
-Super.To do jutra!-pomachał mi i wyszedł,ale po krótkiej chwili wrócił się i podał mi miskę,której zapomniał się pozbyć.
ps.dziękuję Elli/Dashuri/Gabie - pozwól że wybiorę ten krótki nick Ella :D dziękuję Ci za motywujący komentarz.faktycznie,czasem jest ciężko pogodzić prywatne życie z blogami ale jakoś daję radę :)
+ o Sabinie i Martynie nie wspominam,bo wiecie,że was kocham x
---> http://unusual-direction.blogspot.com/
nie komentarze są najważniejsze, tylko to, że chcesz pisać ten blog :)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny <3
oczywiście wiem,że komentarze nie są najważniejsze,ale nic nie dodaje motywacji tak jak one i wtedy wiesz,że to co robisz komuś się podoba :)
UsuńOooo jak słodziuchno! ;** Rozdział taki niby zwyczajny, ale bardzo mi się spodobał. Od razu mnie naszła ochota na shake'a, kiedy mnie zabierzesz? ;D Pisz dalej, ja zawsze przeczytam!! M.
OdpowiedzUsuńCieszę się że tak często dodajesz rozdziały, które są boskie!
OdpowiedzUsuńCaspar jest geniuszem. Czy wyczuwam coś więcej między Jasmin i Niallem?
/Sabina
Ojoj :) zaje*** rozdział :) i starania Nialla :) Ania :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, naprawdę fajny pomysł na opowiadanie! ;) i wiesz co? Przyjaciółka postanowiła spróbować swoich sił w pisaniu, ja postanowiłam jej pomóc. Dlatego wszystkie fanki 1d proszę o uwagę! <3
OdpowiedzUsuń„Zadajcie sobie pytanie – co byście zrobili, gdybyście nagle dowiedzieli się, że umieracie? Że Wasze dni są policzone? Że od teraz ciąży nad Wami przerażająca świadomość tego, że nieuchronnie zbliżacie się ku końcowi. Zapewne większość z Was załamałaby ta wiadomość. Ale ona była inna. Chciała wycisnąć z życia jak najwięcej, niczego nie żałować, cieszyć się każdą chwilą. Póki jeszcze mogła. Nazywa się Catalonia, a jej czas dobiega końca. 50 postanowień na 5 lat życia, młoda pełna energii dziewczyna i pięciu zagubionych chłopców.”
http://www.i-wont-let-you-go.blogspot.com/
Nowe opowiadanie o One Direction. ZAPRASZAM SERDECZNIE!
Na początku chciałam przeprosić, że nie dodawałam komentarzy ostatnio ale było mi trudno ze względu na to, że nie miałam komputera :/
OdpowiedzUsuńOkej teraz komentarz!
Jako twoja FANKA, tak powtarzam, FANKA (!), ubóstwiam wszystko co napiszesz (co prawda jeszcze nie zabrałam się za "unusual direction", ale wierzę, że jest cudne!)
Bardzo podoba mi się i ten rozdział i wszystkie pozostałe a także fabuła bloga!
Uważam, że między Jasmin a Niallem zacznie się coś dziać, i Niall jej wyjawi (albo sama się dowie), że jest w 1D. Potem przedstawi ją reszcie 1D i BUM BAM! i Hazza i Jasmin, zajarzą, że skądś się znają! Potem sobie przypomną swoje wspólnie spędzone wakacje. Harry wścieknie się na Horana! Oczywiście, gdzieś w ciągu akcji swoją WIELKĄ rolę będzie musiał zagrać nasz SEX MALIK! http://24.media.tumblr.com/7833202e4a2419a2466b462a5b7c1f35/tumblr_mn42mlZuzm1rmdswlo1_500.jpg
Pozdrawiam i życzę weny ♥
Suzie xxx
---> http://horan-styles-malik.blog.pl/
------> http://harry-styles-lovestory.blogspot.com/
Ja także przepraszam za braki.Zaniedbałam Cię i dopiero dziś przeczytałam poprzedni rozdział,ale sama wiesz jak to jest,szkoła,nauka,szkoła,nauka i tak w kółko.Pozostawiłam pod nim komentarz,więc moje wyrzuty sumienia już nie dają tak o sobie znać.Na szczęście!
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić,rozdział jest genialny!*_*
Cieszę się,że Jass właśnie z Niallerem najpierw się zapoznała,a nie na przykład z Zaynem.Sama nie wiem dlaczego,ale uważam,że ta dwójka może być naprawdę dobrymi przyjaciółmi(póki co przyjaciółmi,kto wie jak to się dalej potoczy),a Blondas jest po prostu uroczy.
Świetny jest też fakt,że Jasmin nie ma pojęcia o istnieniu One Direction.To daje ci naprawdę olbrzymie pole do popisu,a Nialler na pewno cieszy się,że Jass polubiła podróżującego po świecie Blondyna z rozbrajającym śmiechem i przyjacielem Liamem,który nie pozwala mu pić więcej niż 2 shake'i dziennie,a nie popularnego piosenkarza.
Napiszę to po raz kolejny,ale ubóstwiam CAŁĄ tą historię,jej fabułę,bohaterów,no i przede wszystkim CIEBIE kochana. Jesteś fenomenalna! <3
Do następnego! xxx <3
http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/
I co dalej??? Nawet nie wiesz, jaki mam zaciesz na twarzy po tym rozdziale xD
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magducha :*
Normalnie nie mogę! Taki świetny jest ten rozdział! ♥♥
OdpowiedzUsuńUwieeelbiam Ciebie i Twoje opowiadania! ♥
Gayane.
Uwielbiam wszystkie ♥!!
OdpowiedzUsuń