Ledwo żywa,wsuwając na nogi papcie,z jednym przymkniętym okiem zeszłam na dół.Wielka szopa,którą miałam okazję ujrzeć w lustrze nie była mi niczym obcym.Gdyby nie ten cholerny głód to spałabym nawet cały dzień! Rutynowo nalałam do miski mleka i wsypując płatki przeciągle ziewnęłam.W momencie odetkały mi się uszy,które były do tej pory uśpione i usłyszałam telewizyjne wiadomości.Mel była chyba o chorym umyśle.Żeby wstawać tak wcześnie w sobotę?!
-Jesteś stuknięta.-powiedziałam wchodząc do salonu z miską w ręce.Ku mojemu zdziwieniu,to nie była moja przyjaciółka.
-I tobie też dzień dobry.
-Caspar!-Prawie krzyknęłam na widok siedzącego w fotelu kuzyna.-Co ty tu robisz?!
-Oglądam poranne wiadomości.-odpowiedział jak gdyby nigdy nic.-Smacznego.
-To jest włamanie na cudzą posesję,wiesz?
-Jestem twoim kuzynem...
-To rzeczywiście wszystko tłumaczy.-usiadłam na kanapie.-Jak się tu dostałeś?-spytałam nerwowo zastanawiając się czy zamknęłam na noc drzwi.
-Zapasowy klucz pod czapeczką krasnala ogrodowego.-rzucił mi go.Dziwne,wiedziałam o nim tylko...ja.Melanie nie zgodziła się na zapasowe klucze,bo mówiła,że mieszkamy na zatłoczonej ulicy i w końcu kiedyś nas okradną.
-Skąd...
-U babci zawsze wszystko tam chowałaś.
-Racja.-przyznałam przypominając sobie.-Do dzisiaj leżą tam dropsy,które przed tobą schowałam.
-Nie prawda.-wyszczerzył się.-Zabrałem je kilka godzin po tym jak je tam wetknęłaś.
-Podglądałeś!
-Mieliśmy tylko po 7 lat,byliśmy szczeniakami.-pokazał mi język i obydwoje spojrzeliśmy na ekran telewizora,słysząc nazwisko Elizabeth Sanderson.Już po chwili ukazała się sylwetka mojej matki,która próbowała na daremno umknąć reporterom.Była naiwna jeśli myślała,że ciemne okulary na oczach uczynią ją niewidzialną.
-Jak się Pani czuje po tak długiej przerwie?
-Kiedy wróci Pani do branży?
-Co na to Pani rodzina?
Wzdychając zatrzymała się tuż przed kamerą.
-Czuję się świetnie będąc teraz bliżej rodziny i ta przerwa dobrze mi zrobiła.Proszę nie mieszać w to moich dzieci.-dodała gdy padło pytanie dlaczego lepiej nie pilnuje swoich wychowanków.
-Chodzi im o tą imprę na której była Felicite?-spytał Caspar a ja kiwnęłam głową.Gdy moja siostra tydzień temu wracała pijana z imprezy,złapali ją nieopodal domu i narobili mnóstwo zdjęć.
-Mama była wściekła...ale bardziej na nich niż na nią,choć jej też się nie upiekło.
A dlaczego działo się to wszystko? Moja matka jest znaną brytyjską dziennikarką.Prowadziła wiele programów rozrywkowych a nawet kilka talk show,ale musiała przerwać to wszystko ze względu na zaawansowanie ciąży.Wkrótce jednak mój brat skończy półtora roku i znowu się zacznie...Jeszcze nigdy reporterzy nie interesowali się nikim z nas poza nią samą.Może czasem wspominali moim dziadku,który był politykiem,albo pojawili się w kafejce taty robiąc mu przy tym niezłą reklamę,ale nic więcej.Widocznie zaczęli świrować.W programie,który prowadziła,podstawili za nią Caroline Flack.Mama jej nie znosi.
-Dobra,a teraz gadaj co ty tu do licha robisz,Caspar?
-Uciekłem zanim mama kazała mi się zabrać za sobotnie porządki.-wyznał.-Powiedziałem jej,że idę do kościoła.
-Ohoho mój drogi,tu też Cię to nie ominie.-parsknęłam stając.-Jeśli nie chcesz żebym zadzwoniła do cioteczki,to zabieraj dupę z fotela.
-Jass,niee...-jęknął.
-Oo tak,ale będę taka dobra i pozwolę Ci wybrać! Kuchnia czy łazienka?
-A czy do łazienki zalicza się czyszczenie kibla?-pokiwałam głową,a on skrzywił się.-To kuchnia.
-Świetnie,to ja idę się ubrać i zdobyć jakieś żarcie,a ty postaraj się,aby Melanie schodząc na dół nie doznała szoku widząc Caspara Lee sprzątającego naszą kuchnię,dobra?
Kiwnął głową i rozeszliśmy się w swoje strony.Po założeniu tych ubrań,pomalowaniu się i uczesaniu (w to) zabrałam portfel i wyszłam na zalaną wiosennym słoneczkiem ulicę.
Wystawiłam twarz do słońca,wypięłam pierś i wzięłam głęboki oddech.Tak smakował perfekcyjny poran...
-Panno Sanderson! Jasmin!-rozległ się skrzeczący głos i momentalnie otworzyłam oczy.W moją stronę leciał mój jakże uroczy sąsiad Pan Dopp,który czepiał się mnie o coś przy każdej możliwej okazji,a kilka razy (choć mieszkam tu od tak krótkiego czasu) prosił mnie o pilnowanie jego bratanków,ugh...
Zasłaniając się torbą na zakupy,wybiegłam przez furtkę i pognałam ile sił w nogach,lekceważąc jego nawoływania.Odwracając głowę w tył spojrzałam za siebie,i tracąc go z pola widzenia uśmiechnęłam się zwycięsko.Nie zatrzymując się biegłam dalej,aż nagle zza rogu wyłonił się rower! Z piskiem opon zahamował,a chłopak,który stracił panowanie nad kierownicą wyleciał do przodu łapiąc mnie w ramiona i chroniąc od wypadku przeturlał się pode mną.
-O matko,nic Ci nie jest?!-zawołał zakłopotany ciągle mocno trzymając mnie w uścisku.
-Niealebyłabymwdzięcznagdybyśpoluzowałuściskboledwooddycham.-wyznałam na jednym tchu,a on momentalnie rozluźnił dłonie.
-Pozwól,że pomogę ci wstać.-podniósł się i podał mi rękę,a ja korzystając z pomocy zaczęłam się zastanawiać czy już go czasem gdzieś nie widziałam...
-Hej,czy my się przypadkiem nie znamy?-wypalił,a mi ulżyło.Czyli nie mam halunów!
-Nie wydaje mi się.-odpowiedziałam i próbowałam się wycofać.
-A ja jestem pewien,że już gdzieś Cię widziałem...
I wtedy mnie olśniło.To był jeden z tych dziwnych,którzy nad Tamizą pokazywali na mnie palcami.
-Musiało Ci się coś pomylić,moja uroda nie bardzo się wyróżnia...muszę już iść,ciao.-odwróciłam się i z ulgą pognałam w kierunku piekarni.
jeśli chcecie być informowane o nn,podajcie swoje tt,gg,lub napiszcie do mnie:
@always_potato
@always_potato
To napewno ktoś z 1D. Może Hazz, co?
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nowego rozdziału i wyobrażam sobie minę Mel gdy zejdzie na dół a tam Caspar! haha
/JustNiall
Oh Casparze co Cię tutaj sprowadza? :P Ten chłopak to będzie Haroldzik! jestem pewna :D :3
OdpowiedzUsuńHello!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie cieszę się, że dodałaś nowy rozdział!
Tak jak dziewczyny na górze zakładam iż jest to Hazza! Lub Zayn!
Pozdrawiam xx
Tak szarmancki to od razu mam skojarzenie Liama! haha xd Milusiński rozdział, jak na razie bardzzo fajnie się rozkręca. CIAO M.
OdpowiedzUsuńŚ W I E T N Y :D
OdpowiedzUsuńTrzymasz w napięciu,naprawę.Nadal nie wiem kim jest ten ów chłopak,który po raz kolejny spotkał się z Jass i mogę się tylko domyślać,co jest szczerze mówiąc bardzo trudne,bo nie podajesz jego znaków szczególnych.Zlituj się nade mną,napisz cokolwiek,kolor oczu,włosów,styl ubierania się,błagam. Oczywiście teraz po wyglądzie bloga,który swoją drogą bardzo mi się podoba,wnioskuję iż tym młodzieńcem jest Harold,ale znając życie się mylę.Masz super pomysł na tego bloga,każdy szczegół jest dopracowany,pojawia się dużo ciekawych wątków,rodzina...jednym słowem bajkaa.Uwielbiam Twój styl pisania,masz talent i udowodniłaś to już wiele razy.Nie mogę się doczekać rozwoju akcji.
Do następnego kochana xx
Hazza to nie jest, jego raczej by poznała ;D
OdpowiedzUsuńale kjhbgvftcdrxsz jakie to je fajne! <3 już dawno nie czytałam opowiadań o 1D, zapomniałam jak bardzo do kocham <3
a Love Is Easy... magia <3
@imkedippe, open-up-my-heart.blogspot.com/
Hey, hi, hello! Oj, nooo... Przepraszam za spam, ale jakoś trzeba zacząć. Zależy mi na szczerej opinii, choćbyś nawet powiedziała że jestem totalnie do dupy. xxx http://ihavenoreasontorun.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Te Twoje tajemnicze wprowadzenia do dalszego rozwoju sytuacji...;D
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Ten chłopak na rowerze, to na pewno Zayn albo Niall. W poprzednim rozdziale była o tym mowa! :)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Gayane.
Casper <33
OdpowiedzUsuńZmień "Heroes" na "Charakters", bo "Heroes" oznacza bohaterów typu Super, a nie książkowych ;)