/ perspektywa Melanie /
-Te reklamy mnie ZABIJAJĄ.-nie mogąc dłużej wysiedzieć,Jasmin wstała i poszła w stronę łazienki.
-Poczekaj,zaraz się skończy.-Po siedmiu minutach,które odliczałam na zegarku,zmieniłam zdanie.-Dobra,może i nie.-wzdychając podniosłam się,ale słysząc x-factorowską muzyczkę,z powrotem opadłam na sofę.-JUŻ JEST!-poinformowałam ją i zabrałam się łapczywie za popcorn.Jako pierwsi po reklamie wystąpili chłopaki z...One...One...One coś tam.Zaśpiewali piosenkę All you need is love którą samą w sobie ubóstwiałam.Trzeba przyznać,że nie zepsuli jej swoim wykonaniem.Akurat gdy nagrodzeni brawami zeszli ze sceny,Jass wylazła z kibelka.
-Przegapiłaś...
-A kto był?
-Taki zespół...Piątka chłopaków..no,nie pamiętam jak im było,fuck!-przeklęłam,a ona machnęła ręką.
-Na pewno już ich widziałam,przecież to powtórki sprzed dwóch lat.
-Mówiłaś,że akurat tej edycji nie oglądałaś.-zauważyłam.
-A no fakt.Trudno.-wzruszyła ramionami i wzięła mi miskę z popcornem.-Mama zapraszała nas jutro na obiad,ale powiedziałam jej,że jesteśmy zajęte.
-I dobrze.Trochę się boję eksperymentów twojego taty.-wyznałam szczerze,a ona parsknęła śmiechem i nagle zapadła w głębokie zamyślenia.Po chwili pstryknęłam jej palcami przed nosem.
-Hej! O czym ty dzisiaj tak zawzięcie myślisz,hm? Zakochałaś się czy co?
-Niee..w zasadzie o niczym...Mamie zabrało się za porządkowanie albumów i znalazła moje zdjęcie z Harrym.-odpowiedziała a ja przez moment próbowałam przypomnieć sobie o kim ona do cholery mówi?
-Aaa! Ten chłopak z wakacji,o którym wiesz tylko tyle,że ma na imię Harry.-parsknęłam.-Tylko ty potrafiłaś obściskiwać się z chłopakiem na plaży i przez miesiąc nie dowiedzieć się nawet jak ma na nazwisko!
-Jakoś nie było okazji.-zarumieniła się.
-Mieliście w głowie tylko amory!.-poruszałam zabawnie brwiami.
-Zaczęłam się zastanawiać co u niego.Nie widziałam go tyle lat! Musiał wydorośleć i teraz pewnie już bym go nie poznała.Gdziekolwiek stąpa teraz po tej planecie...
-Widocznie nie było wam pisane.Taki Szekspirowski romans.-zachichotałam.
-Z tym wyjątkiem,że moi rodzice byli nim oczarowani.-zauważyła uśmiechając się.-I nasze rodziny nie próbowały się pozabijać.No ale cóż...Życie biegnie dalej.-wyprostowała się.-I chcąc,nie chcąc, trzeba się z tym pogodzić.
-Piątek,piąteczek,piątuuunio!-szczęśliwa jako pierwsza opuściłam bramy szkoły,nie czekając na przyjaciółki.Mamy kwiecień,co oznacza,że zostały nam dwa miesiące nauki z hakiem.Jeśli przesiadywanie w szkole ledwo kontaktującym i wybudzającym się z transu dopiero do konsumpcji drugiego śniadania,można zaliczyć do nauki.Kilka kroków dzieliło mnie od wkroczenia do domu,jeszcze troszkę...gdy nagle rozległ się dźwięk komórki.Tata.Czy ja nie wspominałam moim ukochanym rodzicom żeby przestali wydzwaniać do mnie dziesięć razy w ciągu dnia?
-TAK TATO,wracam do domu,zjem normalny obiad i nie,nie pójdę do fast-foodów.-powiedziałam przekręcając klucz w drzwiach.
-Cieszę się,niedźwiadku.-usłyszałam jego zmęczony od pracy głos.
-Tato...
-Tak?
-Mówiłam Ci żebyś tak do mnie nie mówił,to obciach.
-Przepraszam,ciągle zapominam,że nie jesteś już moją małą księżniczką.-wyznał.-Słuchaj,mogłabyś kupić kilka rzeczy zanim przyjedziesz? Prześlę Ci sms'em.
Ach tak,knajpa.Całkowicie zapomniałam.
-Eee..no dobra,skoro muszę.-westchnęłam.
-Naprawdę się cieszę,że mi pomagasz.W końcu spędzimy razem trochę czasu.
-Tak,ja też.
-Do zobaczenia,niedźwiadku.-pożegnał się i szybko rozłączył,zanim zdążyłam opieprzyć go za tego niedźwiadka od siedmiu boleści.
-Nie uwierzycie co się stało!-zawołałam (strój) wbiegając do knajpy kilka godzin później.Przy barze znajdował się tata,Melanie i Jade,nie licząc klientów.Wszyscy obrócili się w moim kierunku.-KOCHAM TO MIASTO!
-Mam pomysł.-zgłosiła się Jade.-Powiedz nam.
-Właśnie zrobiłam sobie zdjęcie z Emeli Sande! Była w Tesco,przy dziale z owocami.Dotknęła TEGO JABŁKA!-wyciągnęłam ku nim cudeńko w woreczku.-Odłożyła je kiedy do niej podeszłam,a ja potem je skubnęłam!
-Świetnie,możesz je teraz sprzedać na ebay.-zachichotała Jade sącząc koktajl.
-To miasto jest boskie!-powtórzyłam z naciskiem patrząc na ojca.Uśmiechnął się przepraszająco i wyminął mnie żeby przyjąć zamówienie.Wiedziałam,że źle robiłam nie mówiąc jeszcze przyjaciółkom o...o tym co planowali moi rodzice w najbliższej przyszłości.
-Miasto jak każde inne.-wzruszyła ramionami Mel.
-Zmieniłabyś zdanie gdybyś mieszkała w jakiejś Narnii.-zaśmiałam się na to określenie.-Na przykład Polska.
-Co znowu chcesz od tej biednej Polski?-wtrącił się tata.
-Interesuje się Pan Polską?-spytała ożywiona Jade.Odkąd zaczęła pisać z jakimś polakiem,na samo to słowo trzęsły jej się uszy.
-Moi dziadkowie byli polakami.Dziadek brał udział w bitwie o Anglię w trakcie drugiej wojny światowej,a babcia była sanitariuszką.Zakochali się w sobie po uszy a owocem ich miłości był między innymi mój tata,a potem ja.-odpowiedział dumnie,polerując filiżanki.
-Wow! Jass,nigdy nam się nie chwaliłaś,że masz polskie korzenie!
-Tak samo jak nie wspomniałam o amerykańskich,kornwalijskich,francuskich i koreańskich.-zaczęłam rozpakowywać zakupy gibiąc się w rytm muzyki,a ona wybałuszyła oczy.
-Nie gadaj,że...
-Z tym koreańskim żartowała.-powiedział szybko 'dawca mego życia' zanim zdumiona Jade zdążyła otworzyć usta.
-Jasmin! A już myślałam!-poirytowała się.-O amerykańskich to słyszałam,dokładniej rodzina w Los Angeles,tak? Ale francuskie...
-Ja wiedziałam o francuskich.-przerwała jej Melanie.-Pra-pra-babka Léonore,dobrze mówię?
-Zawsze chciałam pojechać do Kornwalii!-zawołała z zachwytem Jade.Uwielbiała się ekscytować.Uśmiechając się od ucha do ucha skierowałam się do nowo przybyłych klientów,gdyż w powietrzu wyczuwałam sprzeczkę przyjaciółek.
No i jak tam dziubaski się czujecie po obejrzeniu teledysku do One Way Or Another? Bo ja uważam,że jest ZAJESUPERHIPERMEGAOGROMNIASTY w naprawdę delikatnym tego słowa znaczeniu xD
Do Hazza69: cieszę się,że przynajmniej wiesz,że nie kłamałam z tą sklerozą,hahaha :D
Polecam!
http://horan-styles-malik.blog.pl/
http://favourite-boys.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńCudny.. Boski.. Mega.. Najlepszy ...
Czekam na kolejne :D
Pozdrawiam :
i-can-be-your-shelter.blogspot.com
Super rozdział. Tyle korzeni, ciekawe kiedy poznają chłopców.
OdpowiedzUsuńJak Jasmin mogła ich ominąć w tv, może by poznała Hazze. Ale może się poznają gdy się spotkają, albo się nie poznają, a będą kiedyś oglądać fotografie i sb przypomną.
Myśle już na przyszłość. Mam nadzieje, że ludzie będą komentować i szybko dodasz nowy rozdział.
A teledysk. Megaśny! Ciągle się chce oglądać. Niall pod prysznicem, zaawansowana mimika.
Zayn gdy wyłania się z pościeli. I każdy inny moment.
Cudo.
Pozdrawiam ;p
Cześć!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! (Jak zwykle zresztą!) Czekam kiedy rozwinie się akcja.
Dziękuję za komentarz na moim blogu! I za polecenie!
Przed chwilą dodałam 28, zapraszam!
horan-styles-malik.blog.pl
Kurczę,no dlaczego Jass nie widziała występu Harry'ego i zespołu.Jestem pewna,że od razu by go poznała. A tu taki psikus ;<
OdpowiedzUsuńNa jej miejscu plułabym sobie w brodą, romansować z takim...takim..przystojniakiem i nie wziąć numer,toż to dramat jakiś,horror,tragedia.(Może przesadzam?)
Niech oni się w końcu spotkają,nie każ mi tyle czekać! Torturujesz mnie,było już tak blisko,a tu nic;c
Oczywiście rozdział bardzo mi się podoba( z resztą jak zawsze )
Do następnego :* xx
Świetny jeeeest! Czekam z niecierpliwością na następny!♥
OdpowiedzUsuńOne Way Or Another jest FANTAKURWASTYCZNY!:DD♥
Gayane.
Awwww <3 Cudny rozdział :* jesteś geniuszem!! :D Jade pisząca z polakiem, jej reakcje na "Polska", ekscytacja i to JABŁKO!! KOCHAM!! <3333 :DD A OWOA..... jhfukjghdfsjkgjshgdkeofjhuwiegkd *.* :D
OdpowiedzUsuńKoment po koleji do każdego rozdziału jak zwykle boski !!! Pisz ze 100 rozdziałow :*
OdpowiedzUsuń