sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 1 - Samodzielna!

Do zakładki 'Heroes' zostali dodani nowi bohaterzy!




Pożegnanie się z matką,która rozpaczliwie machała białą chusteczką stojąc przy furtce wywołało na mojej twarzy ogromny uśmiech.Nie żebym nie tęskniła za mieszkaniem z mamą (bo rodzice są w separacji) ,Felicite i Finn'em ale perspektywa,że zmierzam właśnie na Westminster Bridge Road,MOJĄ ulicę,do MOJEGO mieszkania,podnosiła poziom endorfiny we krwi,do jakichś 80%! Zero wyrzutów gdy wrócę później niż 23,zero wrzasków,ciągłych kłótni rodziców,tylko i wyłącznie swoboda.Przekonanie mojej mamy nie było łatwe.''Jesteś jeszcze taka młoda! (...) Chyba nie wiesz co oznacza mieć cały dom na swojej głowie! (...) Ty masz nawet problemy z posprzątaniem swojego pokoju! (...) Masz dopiero 18 lat! '' na co ja chytrym podstępem podałam bardzo istotny argument: ''Jestem w maturalnej klasie,nie uważasz,że cisza i spokój nie pozwolą mi bardziej skoncentrować się na nauce?'' Do niczego by jednak nie doszło gdyby ojciec się za mną nie wstawił.Obiecałam w piątki po szkole pomagać w kawiarni,która należała do rodziców,ale to tata wkładał w nią całe swoje serce - mama jak na razie zajmowała się moim rocznym bratem.Tak oto stoję przed kamienicą w której mieszkam dokładnie równy tydzień.
-Mieszkamy przy jednej z ruchliwszych ulic Londynu,jak będziemy zostawiać otwarte drzwi za każdym razem,to w końcu nas okradną!-zawołałam (strój Jasmin) i głowa Melanie (strój) wyjrzała z kuchni.
-Nie gadaj,tylko chodź spróbować moich babeczek.-powiedziała i gdy tylko weszłam do kuchni,ta wepchała mi jedną do ust.Słodki smak czekolady zaczął rozpuszczać mi się po podniebieniu i na moment zapomniałam o swoich postanowieniach,rozkoszując się chwilą.
 
Po kilku minutach,widząc jej szeroki uśmiech,wróciłam do siebie.
-Wiesz,że nie mogę! Mam dietę!
-Możesz,ale nie chcesz.I masz ją bo jesteś głupia i tyle.
-Głupia,to ty jesteś,chudzielcu.Nie rób tego więcej!-pogroziłam jej palcem.Melanie była sympatyczną osobą z burzą pomysłów,czasem (przyznać muszę) nierealnych.Uwielbiała eksperymentować wciąż szukając swego miejsca w świecie.Zawsze powtarzała,że nie wie co chce robić po liceum i zazdrości mi,że wiem na czym stoję.,,Zostaniesz dziennikarką,podbijesz Londyn,a potem cały świat.''-mówiła.
To prawda,że myślałam o dziennikarstwie,ale jak miałabym to pogodzić z moją pasją? Śpiewanie w rockowym bandzie,gra na gitarze i na perkusji,średnio miały się do dziennikarstwa.I teraz rodzi się pytanie: co wybrać?
-Nie czekaj na mnie z kolacją.-oznajmiłam zabierając jabłko z koszyczka.-Tylko się przebieram i mykam do Caspara.
-Znowu macie próbę? Chyba porozmawiam z Lisabeth (czyt.moją mamą) o twoim samodzielnym życiu.Miałaś się uczyć.
Wiedziałam,że mówi to tylko dlatego,że czuje się samotnie gdy nie spędzam z nią czasu.
-Wyskoczymy jutro na jakąś pizzę.-puściłam do niej oczko i ruszyłam do pokoju.
-Nie.-powiedziała zdecydowanie.
-Aego?!-zapytałam z jabłkiem w zębach wciskając na nogi trampki.
-Bo jutro jest piątek,pomagasz tacie.
-Co ja bym bez Ciebie zrobiła...
-Byłabyś w czarnej dupie.Mogę liczyć na wspólne oglądanie powtórek x-factora jak już wrócisz? Zrobię popcorn.-wyszczerzyła się.
-Ty lepiej kup dla mnie musli!
-Oh,shut up.-zrobiła urażoną minę i wróciła do swoich babeczek.Poczułam się głupio,zostawiając ją samą,tym bardziej,że u niej w domu ostatnio nie było najlepiej.Starszy brat po kłótni z ojcem zniknął bez śladu,zostawiając tylko karteczkę,że może kiedyś wróci.Sean zawsze był pokręcony,ale tym razem chyba nie wytrzymał napięcia pomiędzy nim a ich tatą.Pani Henderson całkowicie się załamała.
Że też akurat teraz Jade musiała dostać karę! Została uziemiona na dwa tygodnie po tym jak odprowadzałyśmy ją po imprezie do domu.Nic by się nie wydało gdyby jej młodszy,nieznośny,dziesięcioletni brat nie wygadał rodzicom,że wróciła o 4 nad ranem.Ten młody idiota przymocował swoje zabawkowe dzwonki do drzwi wejściowych i zrobił sobie biwak w salonie,tylko po to żeby ją przyłapać.Jade jeszcze nigdy nie była na niego tak wściekła.
-Okej,zjem z tobą ten popcorn.Ale z sosem karmelowym!-postawiłam warunek,a ona wyraźnie się rozpromieniła.
Wychodząc z domu zabrałam pałeczki i telefon.Zmierzając na próbę postanowiłam pójść wzdłuż Tamizy.Zdziwił mnie jeden fakt: dlaczego u licha,jakichś dwóch typków,5 metrów ode mnie pokazywało na mnie palcem,zawzięcie się przegadując?

http://lookingbreath.blogspot.com/
http://our-own-script.blogspot.com/
http://iamvoguelover.blogspot.com/

7 komentarzy:

  1. Zarąbiste. Zastanawiają mnie ci kolesie pod koniec. Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Grrrrr..... młodsi bracia są okropni :D co to za typki no? :P ja chce szybko nexta plosie :*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny,z resztą jak zawsze ; 3
    Zżera mnie ciekawość,kim mogą być te dwa typki,czyżby akcja miała się niedługo rozkręcić...?(Chyba wiesz co mam na myśli)
    +Niech się biedaczka nie katuje dietami,na pewno jest piękna i szczupła ! :)Co do kariery rockowej,to tego w ogóle się nie spodziewałam.Oby coś z tego wyszło!
    Do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Podejrzane typki, hm..coś dla mojej rozrywki! Czekam na kolejny rozdział, bo historia zapowiada się obiecująco!M.;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podobał twój poprzedni blog i jak na razie nie zawodzę się też na tym! Dziękuję, że zmieniasz me życie!
    Mam do ciebie prośbę a mianowicie czy mogłabyś przeczytać mojego bloga?
    Skomentować, ocenić? (jak by ci się spodobał to zareklamować :D ) Link:
    http://horan-styles-malik.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się zapowiada opowiadanie.
    Jestes cudowną i mam nadzieję, ze ta historia będzie równie genialna, co poprzednie.
    Czekam na więcej :D

    Pozdrawiam:

    i-can-be-your-shelter.blogspot.com


    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! Heheh, ale się złożyło! Rozdział dodałaś akurat w moje urodziny!:D
    Czekam na następny!:*
    Gayane.

    OdpowiedzUsuń